Eutanazja (vide poprzedni wpis) jest dziś legalna w Belgii, Holandii, Luksemburgu, Kanadzie i Kolumbii, od niedawna w Nowej Zelandii, w stanie Zachodnia Australia i niektórych stanach USA. Natomiast szwajcarskie prawo zezwala na tzw. wspomagane samobójstwo. Przepisy nowozelandzkie wskazują, że procedura ta będzie dostępna dla chorych doświadczających „nadmiarowego cierpienia”, których naturalna śmierć nastąpiłaby z wysokim prawdopodobieństwem w ciągu sześciu miesięcy, zaś europejskie, zwłaszcza holenderskie, są mniej restrykcyjne, ale i tam „pacjenci nie mają absolutnego prawa do eutanazji, a lekarze nie mają absolutnego obowiązku jej wykonywania”. W Holandii z prośbą o eutanazję mogą wystąpić już 12-latkowie (wkrótce ta granica może być jeszcze obniżona), ale do 16. roku życia pacjenci potrzebują zgody rodziców.
Do tego grona dołącza Hiszpania i Portugalia – Czekają na wejście tych ustaw w życie – będą kolejno piątym i szóstym krajem w Europie, które zapewniają swoim obywatelom i obywatelkom prawo do jakiejś formy wspomaganej śmierci. Podobne zmiany szykują się też w Niemczech.
A w Polsce? Za prawicowych rządów to nierealne – vide świeży jeszcze przykład.
Oto przebywającego w szpitalu w Anglii czterdziestoletniego Polaka, w stanie minimalnej świadomości, rzekomo w obronie jego życia, polski rząd uczynił, w tragikomicznej procedurze, „dyplomatą”, by wyjąć go spod brytyjskiego prawa i ściągnąć do Polski. A w Anglii procedura ta, wynikająca z ustawy, stanowi, że o zaprzestaniu sztucznego podtrzymywania życia decyduje sąd na wniosek lekarzy, którzy przedstawiają fakty i opinie. I tak się stało. Sąd dodatkowo wysłuchał też rodziny, która przedstawiła swoje (sprzeczne) zdania co do tego, czego pacjent w takiej sytuacji by sobie życzył. Prawo to daje jasne wytyczne: jeśli postępowanie medyczne jest daremne – jeśli nie może przynieść poprawy zdrowia, to w najlepszym interesie pacjenta jest zakończenie jego życia, chyba, że wcześniej wyraził inną wolę. Jak z tego wynika brytyjskie prawo zakłada, że biologiczne trwanie bez szansy na świadome czerpanie czegokolwiek z życia nie jest dobrem godnym bezwzględnej ochrony.
W Polsce ustawy takiej nie było, nie ma i długo nie będzie. Za to mamy deklarację wiary lekarzy złożoną jako votum w 2014 r. na Jasnej Górze, iż prawo boskie stanowi ponad ludzkim. Więc eutanazja, aborcja (in vitro też) są nie do zaakceptowania. Ba, eutanazja stała się elementem walki politycznej. – Jak wygra opozycja to wprowadzi europejskie standardy, które oznaczają przymusową eutanazję dla starych ludzi – mówił prezes wszystkich prezesów. Te brednie o przymusowej eutanazji, przecież jest to śmierć na żądanie, powtarzają też pisowskie media. Cdn.