Witaj,

logopewnie tak jak wielu innych ludzi zaangażowanych w Akcję Demokrację, chcesz żyć w świecie, w którym szanuje się każdą osobę, gdzie prawo jest przestrzegane i dba się o środowisko.

Niestety przyszło nam żyć w czasach, które są burzliwe i niepewne. Dlatego istotne jest, żebyśmy jednoczyli się i działali na rzecz spraw, które są dla nas istotne. W styczniu zapytaliśmy wszystkich związanych z Akcją Demokracją, o to jakie tematy są dla nas najważniejsze. 6855 z nas wzięło udział w ankiecie. Dzisiaj publikujemy wyniki. kliknij i sprawdź wyniki ankiety

Akcja Demokracja działa od 2015 roku. Jeszcze za poprzedniego rządu wystartowaliśmy z pierwszą kampanią w sprawie smogu. Dzisiaj jesteśmy ruchem ponad 200 tysięcy ludzi, którym leży na sercu państwo prawa, sprawiedliwość społeczna, środowisko oraz prawa człowieka. Dlatego, niezależnie od tego, kto jest u władzy, w Akcji podejmujemy tematy z tych 4 obszarów.

Liczba spraw wymagających zaangażowaniu jest długa. W 2015 roku po pierwszej kampanii było nas niespełna 10 tysięcy osób. Teraz jest nas więcej i możemy zdecydowanie więcej. Stąd w ankiecie pojawiło się pytanie, o priorytet numer jeden. Najczęściej wskazywanym obszarem była obrona państwa prawa i instytucji demokratycznych (48% odpowiedzi).

Z tego powodu, w 2017 roku będziemy szczególnie przyglądać się wszelkim krokom prowadzącym do niedemokratycznych zmian ordynacji wyborczej czy osłabianiu samorządów. Będziemy bronić niezależności sądownictwa i Konstytucji. Tam gdzie zobaczymy sens i na ile starczy nam sił, podejmiemy razem działania. zobacz wyniki ankiety akcji

W ankiecie pytaliśmy również o inne kwestie: o to do kogo powinniśmy adresować nasze kampanie, jak długie powinny być nasze e-maile i poprzez jakie konkretne działania powinniśmy przemawiać. Dzięki temu zespół Akcji Demokracji może lepiej planować kroki, tak żeby nasz ruch rósł w siłę i miał coraz większy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.

Dzięki, za to że jesteśmy razem. Weronika Paszewska z Akcji Demokracji

PS. Część osób wskazywała w otwartych pytaniach, że Akcja nie powinna rozdrabniać się na tak liczne działania. Wierzymy w to, że tematy, które podejmujemy są ze sobą powiązane. Dlatego, kiedy w 2014 roku planowaliśmy pierwsze kroki, które doprowadziły do powstania Akcji, podjęliśmy decyzję, że będziemy zajmować się różnymi kwestiami. Tak, żeby koniec końców Polska była krajem lepszym i bardziej sprawiedliwym dla wszystkich. Kliknij i sprawdź wyniki ankiety.

Akcja Demokracja buduje ruch ludzi zaangażowanych w ważne dla nich sprawy. Wykorzystując nowe technologie dajemy możliwość działania na rzecz lepszego, bardziej sprawiedliwego, polskiego społeczeństwa.

W styczniu zapytaliśmy wszystkie osoby związane z Akcją Demokracją o priorytety dla naszego ruchu na 2017. Prawie 7 tysięcy osób wzięło udział w ankiecie i wyraziło swoją opinię. Zobacz, jakie były wyniki. zobacz!

Bohaterzy czy mordercy?

2014_09_19_Pawłowscy_6930Wczoraj (25.02.17 r.) głównie młodzież związana ze Wspólnotą Mieszkaniową „Wolności 299” w Jeleniej Gorze, na jej terenie, odstawiała ostatki w formie balu przebierańców. Nie dziwcie się więc, że dziś ja nieco półprzytomny poszedłem odstawić rutynowy spacer ze swoją suczką Holli po jeleniogórskim Parku Norweskim. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na mojej drodze natykałem się na taśmy zagradzające mi drogę, a jednocześnie nakazujące marsz w określonym kierunku. Jeszcze bardziej, już nie zdziwionym, ale wkurwionym byłem, kiedy dowiedziałem się, że ten mój marsz z przeszkodami był wynikiem przebiegającego na trasie mojego spaceru Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych Tropem Wilczym.

To taka masowa impreza dla mas, ale głownie dla tych, których uczy się „nowej” historii. Wmawia się im, że… żołnierze wyklęci nie znali pokoleń, dla których walczyli o wolną Polskę, nie znali nas, nie znali ciebie, ale my możemy poznać ich historię, zobaczyć, jak bardzo są nam bliscy, zrozumieć, dlaczego warto pobiec (tak się to reklamuje), jeśli weźmiemy udział w planowanych z tej okazji imprezach.

A ja pochodzę z Białegostoku. A mego nauczyciela matematyki, tylko dlatego, że nas uczył, zamordowali wyklęci. A ja mam już swoje lata i nie pojmują, jak mogą mi być bliscy faceci, którzy uganiali się po lasach w nadziei na wywołanie III wojny światowej, a dla zabicia czasu mordowali Żydów, Białorusinów i Litwinów, też Polaków, którzy uczestniczyli w odbudowie i zagospodarowaniu powojennej Polski (wg tych osobników kolaborowali z ówczesną władzą), nie oszczędzając nawet dzieci i niemowląt. Te fakty i liczby są znane, przerażające i potworne. To w większości nie byli żadni bohaterowie, lecz mordercy! Ja tak to widzę.

A skąd się wzięły te obchody? Oto w 2011 r. dzień 1 marca został ustanowiony świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” – świętem honorującym i upamiętniającym żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w latach 1944 – 1963 w obrębie przedwojennych granic RP. Ale dopiero w roku 2013 grupa niedouczonych osób postanowiła zorganizować Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych w lesie koło Zalewu Zegrzyńskiego. Miał charakter surwiwalowy. Wzięło w nim udział niewielu uczestników. Rok później – więcej, a od 2015 r. bieg ten ma charakter ogólnopolski.

W obchody włączyła się też miasto, w którym mieszkam, i w którym chcę być pochowanym. Bieg, na który wyżej wskazałem podobno miał dystans 1963 m. i podobno symbolizuje on datę śmierci ostatniego wyklętego, a następny, jeszcze tego samego dnia – 5000 m, też w Park Norweskim. Jednak na tym nie koniec tej hecy. 1 marca czeka chętnych msza w intencji „żołnierzy niezłomnych”, oficjalne uroczystości i Apel poległych pod Krzyżem Pamięci, zaś 5 marca wykład speca z IPN: Żołnierze ponownie wyklęci. Współczesny dyskurs nad polską konspiracją po II wojnie światowej, w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze.

Organizatorzy tych obchodów to: UKS Pankracy, Parkrun Jelenia Góra, Karkonoskie Stowarzyszenie Edukacyjne u Erazma i Pankracego, Fundacja Wolność i Demokracja, Miasto Jelenia Góra, Muzeum Karkonoskie, Parafia pw. św. Erazma i Pankracego oraz Stowarzyszenie Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, zaś patronat honorowy nad jeleniogórskimi objął Prezydent Miasta, a ogólnopolskimi – prezydent Rzeczypospolitej Polskiej (ale nie mój).

Oczywiście, że mnie na tych obchodach nie uświadczycie. Ja w tym czasie oddawał się będę refleksji nad niewinnymi ofiarami tych wczorajszych bandytów, dzisiejszych „niezłomnych”. A Was zapewniam, że w tej propagandowej, biegowej hecy jedno jest prawdziwe; Ci dziś czczeni naprawdę byli jak  wilki, albo i co o wiele gorszego, tyle że w owczej skórze.

Cześć,

logow kontrolowanym przez PiS Trybunale Konstytucyjnym dzieją się rzeczy niesłychane. Cała korespondencja, kierowana do sędziów, trafia najpierw do Mariusza Muszyńskiego, który na stanowisko sędziego został wybrany bezprawnie. Muszyński bierze udział w przeglądaniu poczty i decyduje, które listy mają charakter prywatny, a który służbowy. Ale najpierw musi je otworzyć.

Art. 47. Konstytucji mówi, że… każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego. Z kolei w art. 49. czytamy, że… zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Jak się okazuje, elementarnych praw człowieka, wyrażonych w ustawie zasadniczej zostali pozbawieni Ci, którzy mieli stać na jej straży. Jak trudne będzie teraz bronienie przez nich naszych praw!

Pokażmy wsparcie inwigilowanym sędziom! Zasypmy ich setkami listów. Najpierw trafią na biurko Muszyńskiego. Niech zobaczy, jak bardzo szanujemy postawę sędziów TK, którzy bronili państwa prawa za kadencji prof. Rzeplińskiego. Twój list sprawi, że sędziowie poczują naszą solidarność i wytrwają na posterunku dając świadectwo w obronie Konstytucji.

Kliknij w link poniżej, aby przejść na stronę i napisać list. Nie zwlekaj. Już w poniedziałek po południu korespondencję wydrukujemy i dostarczymy prosto do Trybunału. Tak, chcę wysłać list do sędziów

To co dotyka sędziów, może się zdarzyć i nam. Skoro podstawowych praw pozbawia się strażników Konstytucji, jak państwo będzie się zachowywać wobec zwykłych obywateli? Sędziowie wybrani do TK zgodnie z prawem mają ważną rolę do odegrania. Mają stać na straży Konstytucji zarówno w dobrych jak i złych czasach.

Powiedzmy im, że oczekujemy ich stanowczego głosu, gdy będzie łamane prawo. Pokażmy, że ich głos jest uważnie słuchany i jesteśmy z nimi na dobre i na złe. PiS najchętniej rządziłby Trybunałem składającym się wyłącznie ze „swoich” sędziów. Dlatego tak ważne, jest, aby sędziowie nie zwątpili i pozostali na stanowisku.

W styczniu przeprowadziliśmy ankietę, w której osoby zaangażowane w Akcję Demokrację zapytaliśmy jak mówić o Trybunale Konstytucyjnym. Ponad 70% z Was powiedziało, że prawowici sędziowie powinni trwać na posterunku. Masz teraz szansę powiedzieć im o tym osobiście.

Tysiące osób takich jak Ty razem z Akcją Demokracją walczy o państwo prawa! Dziesiątki tysięcy osób podpisało się pod apelami w obronie TK, wychodziliśmy w tej sprawie na ulicę, nie odpuszczaliśmy ani na krok. Choć PiS zniszczył zaufanie do tej kluczowej instytucji, wciąż są tam ludzie, którzy rozumieją swoją rolę. Powiedzmy im to głośno i wyraźnie. Już teraz wyślij list do sędziów. Tak, chcę wysłać list do sędziów

Pozdrawiam, Bogumił Kolmasiak, Akcja Demokracja

PS Zaniepokojeni sędziowie Trybunału chcieli się spotkać z Julią Przyłębską – Prezeską TK i porozmawiać o kontroli korespondencji. Ta odmówiła. Nie chciała konfrontować się i odpowiadać na wątpliwości sędziów. Zamiast tego zaproponowała im indywidualne rozmowy na dywaniku. Pokażmy im wsparcie! Już teraz napisz list do inwigilowanych sędziów.

Akcja Demokracja buduje ruch ludzi zaangażowanych w ważne dla nich sprawy. Wykorzystując nowe technologie dajemy możliwość działania na rzecz lepszego, bardziej sprawiedliwego, polskiego społeczeństwa.

Zanim listy do sędziów Trybunału Konstytucyjnego trafią na ich biurka, zapoznaje się z nimi nielegalnie powołany wiceprezes TK, Mariusz Muszyński. Tym samym sędziowie są pozbawieni prawa do prywatności. Okażmy im wsparcie. Napisz list do inwigilowanych sędziów. Wyślemy je w poniedziałek po południu. WYŚLIJ LIST!

Ja klecha!

2014_09_19_Pawłowscy_6930Ja ksiądz wyznania rzymskokatolickiego! Mnie wolno więcej. – Mogę żądać informacji od dyrektora lokalnego szpitala, ile przeprowadzono w nim aborcji i ile usunięto obumarłych ciąż, a tym bardziej, jeśli szpital ten ma świętego patrona.

– Ojciec urodzonego nie może wejść na porodówkę, co najwyżej do pokoju odwiedzin. A ja mogę nawet w swej wyświechtanej „sukience”. Jej bakterie się nie imają. Nic to, że leżą tu świeżo upieczone, obolałe matki w szoku, też karmiące z piersiami na wierzchu, pielęgnujące rany krocza, pragnące intymności. Mnie to zwisa.

– Prawo do poszanowania godności? Prawo do zachowania w tajemnicy swojej sytuacji życiowej? Mnie to nie dotyczy. Ja wypytuję, nagabuję: – Czy ma męża? A może żyje bez ślubu? Bowiem w ty drugim wypadku wymaga wsparcia i modlitwy. Że jest niewierząca, czy też innego wyznania? A co to mnie obchodzi. Ja wiem lepiej, co jej dobrze zrobi. Dla dziecka winna wyprostować swoje ścieżki.

– Ograniczenia w poruszaniu się po oddziałach porodowych mnie nie dotyczą. Ja niosę komunię. Nic to, iż z badań wynika, że tylko 6% procent akceptuje na porodówkach obecność osób trzecich, w tym i księdza. Przecież dyrekcje twierdzą, że pomoc duszpasterska jest tak samo ważna, albo i ważniejsza od udogodnień w trakcie porodu i znieczulenia. Napotykam oczywiście na problemy z przebywającymi na porodówce kobietami, więc muszę je pouczać, że gdy nadchodzę powinne przerwać rozmowy i w miarę możliwości przyklęknąć albo przyjąć inną postawę wyrażającą szacunek wobec niesianego przeze mnie sakramentu.

– Cisza i spokój na oddziałach położniczych? Nie dotyczy to transmisji mszy ze szpitalnej kaplicy oraz audycji rozgłośni katolickich, jeśli szpital wyposażony jest w radiowęzeł, którego odbiorniki znajdują się na salach.

– Tajemnica danych?  Tajemnica lekarska? Przecież jestem szpitalnym kapelanem – etatowym pracownikiem, zatem mam prawo wchodzić wszędzie i oczekuję od personelu, że wskaże mi pacjentki do religijnej obróbki. Chodzi o to, aby te które już urodziły, chowały dziecko po bożemu. Ale szczególnie o te, które nie urodziły i mają wątpliwości, bo ciąża jest wynikiem gwałtu, zagraża życiu, lub płód jest zdeformowany, o czym wiem od personelu i z dokumentacji medycznej. Te ciężarne trzeba urobić, by mimo tego urodziły. Jeśli się nie uda „po dobroci”, to zastosuje się metodę Chazana – odwlekanie wskazania możliwości usunięcia ciąży do czasu, aż taka prawna możliwość minie. To moje zwycięstwo!

– Obowiązujące prawo? Elastycznie do niego podchodzę. Przykład? Oto kobiety mogą poronić, rzecz to naturalna. Dotyczy to rocznie ok. 40 tysięcy pań. Jednak płodom tym trzeba stworzyć szansę na życie wieczne – muszę je pokropić i załatwić pochówek. Już od 2013 r. uświadamiam kobiety, że nawet milimetrowemu dziecku należy się pogrzeb. Że to nic nie waży; że nie można rozpoznać płci? Trzeba nadać imię intuicyjnie i z dokumentem ze szpitala zasuwać do Urzędu Stanu Cywilnego. A wtedy przysługuje świadczenie z ZUS i 8-tygodniowy urlop. Też wystawione przez szpital odpowiednie dokumenty dadzą podstawę do zlecenia pogrzebu właściwemu ośrodkowi pomocy społecznej, oczywiście na koszt samorządu.

– A jeśli okaże się, że to ja – ksiądz, jestem ojcem, kiedy to moja kochanka zajdzie w ciążę i rodzić będzie np. na plebanii, a wystąpi poważny problem w czasie porodu, bo nie reaguję, nie udzielam pomocy, gdyż w tym czasie przebywam w pokoju obok i rozkoszuję się cudownymi brzmienia muzyki poważnej, i dziecko umrze, bowiem nie udzieliłem pomocy, ani nie zadzwoniłem na pogotowie?. Wtedy spolegliwa prokuratura i tacy też biegli sprawę zamiotą pod dywan – przestępstwo narażania człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, umorzy gdyż biegli nie będą w stanie wskazać czy śmierć nastąpiła przed porodem, czy w jego trakcie, czyli nie wiadomo będzie, czy w sensie prawnym dziecko to było człowiekiem.

Można by tak jeszcze to ciągnąć, ale mi się już nudzi. Przecież wszem i wobec wiadomym jest, że klechy nogą więcej niż zwykli obywatele, i że wiele, a nawet jeszcze więcej, uchodzi im bezkarnie. Bo to jest taka sprawiedliwość (?).

Sprawiedliwość wg Ziobry Cz. 3. (ostatnia)

2014_09_19_Pawłowscy_6930I tak to Ziobro tworzy prawo pod siebie, jednocześnie głosząc, że robi dobrze wszystkim krzywdzonym przez sądy.

Stan aktualny? Wygląda na to, że sądy są jeszcze niezawisłe. Ne zgodził się na wyłączenie sędzi przewodniczącej ze sprawy, o co wnosił prokurator, więc bez przeszkód zakończyła Ona przewód sądowy dotyczący czwórki lekarzy oskarżonych w sprawie śmierci ojca Ziobry. W ramach mów końcowych prokurator i oskarżyciele posiłkowi domagali się dla jednego z czwórki oskarżonych lekarzy dwóch lat bezwzględnego więzienia, 20 tys. zł nawiązki na fundację, której celem jest wspieranie kardiologii i zakazu wykonywania zawodu na 5 lat, a dla pozostałych trzech – 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i orzeczenia nawiązki 15 tys. zł; 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, 20 tys. zł nawiązki i zakaz wykonywania zawodu na 5 lat; 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 10 tys. zł nawiązki.

Sędzia się nie przestraszyła. Uniewinniła lekarzy. – Oceniając poprawność działań medycznych oskarżonych w czasie leczenia Jerzego Ziobry i poprawność podejmowanych względem tego pacjenta decyzji medycznych, sąd nie znalazł podstaw do stwierdzenia, że istnieje związek między tymi decyzjami i działaniami, a śmiercią Jerzego Ziobry – tak uzasadniła wyrok, który zapadł po prawie 11 latach postępowania. Niestety nie jest prawomocny. Adwokat oskarżycieli zapowiedział apelację.

Ale kosztami procesu, co oczywiste po prawnych kombinacjach ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym, w tym kosztami opinii biegłych obciążył Skarb Państwa, bowiem, co przypominam, 5 sierpnia 2016 r. zmieniono przepisy tak, że nie pozwalają one obciążyć oskarżycieli subsydiarnych kosztami powyżej 300 zł. Na dodatek przyłączenie się do sprawy prokuratora (również dzięki zmianie przepisów zainicjowanej przez Ziobrę) spowodowało, że sprawa zmieniła się z prywatnoskargowej w sprawę o charakterze publicznym, a w takich sprawach w razie uniewinnienia koszty procesu ponosi Skarbu Państwa.

Stała się więc to co przewidziałem. Rodzinka Ziobrów też postąpiła przewidywalnie – wnosi apelację. Sprawa będzie się toczyć, a jej koszty rosnąć. A minister sprawiedliwości i prokurator generalny nie pozwoli na to by się to tak skończyło. Będzie nadal, na koszt państwa, dochodzić tylko dla siebie wygodnej sprawiedliwości.

Chronologia zdarzeń:

– 22 czerwca 2006 r. Jerzy Ziobro przyjeżdża do kliniki kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

– Ojciec ministra staje się dla krakowskich lekarzy pacjentem szczególnym. Biegają wokół niego, starają się.

– 2 lipca 206 r., po północy, Jerzy Ziobro umiera.

– Miesiąc później brat ministra sprawiedliwości składa doniesienie do prokuratur na czterech lekarzy: narażenie ojca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

– Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo, nie dopatrując się winy lekarzy.

– Rodzinie Ziobrów wnosi prywatny aktu oskarżenia przeciwko lekarzom.

– 2013 r. przed krakowskim sądem rozpoczął się proces z subsydiarnego aktu oskarżenia.

– W listopadzie 2015 r. ministrem sprawiedliwości znów został Zbigniew Ziobro, a kilka miesięcy później dodatkowo prokuratorem generalnym.

– 2016 r. do sprawy przyłącza się prokurator z zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej – proces zaczyna toczyć w trybie z oskarżenia publicznego, a Ziobrowie stają się oskarżycielami posiłkowymi.

– 2016 r. Kombinowanie z prawem tak, by było korzystne w każdych okolicznościach dla ziobrowej rodzinki.

– luty 2017 r. Uniewinnienie lekarzy. Wyrok nieprawomocny. Przewidywana apelacja.

– 2017 r. Sprawa się będzie toczyć na koszt państwa aż do korzystnego dla Ziobrów rozstrzygnięcia. Czekamy więc na kolejną odsłonę sprawiedliwości, z której robią oni farsę.

Witaj,

logona Walentynki, rząd postanowił sprawić kobietom w Polsce kolejny gorzki prezent. Propozycja jest dość kuriozalna. Antykoncepcja awaryjna (tabletka opóźniająca jajeczkowanie) ma być dostępna, tylko na receptę, a nie, jak teraz, dla wszystkich powyżej 15 roku życia. Możliwe, że już w najbliższą środę Sejm zajmie się tym projektem.

Zamiast stwarzać równe szanse i warunki wszystkim, rząd postanowił uderzyć szczególnie w te kobiety, których nie będzie stać na odpłatną wizytę u ginekologa. Takie działania prowadzą do sytuacji, kiedy wąska grupa kobiet będzie miała dostęp do „luksusu” decydowania o swoim ciele, a reszcie to prawo zostanie zabrane. Stańmy i dzisiaj solidarnie za sobą nawzajem, niezależnie od tego skąd pochodzimy i jakie mamy dochody.

Za projektem stoi doktor Chazan. To w wyniku jego petycji rząd zainteresował się sprawą. Nie mamy zgody na to, żeby człowiek, który doprowadził do niewyobrażalnego cierpienia wielu pacjentek, wpływał na dalsze losy kobiet w Polsce. Posłowie i posłanki powinni mieć na uwadze głos obywateli i obywatelek, a nie skompromitowanego lekarza. Lex Chazan nie przejdzie!

Wiemy, że rząd nie zapomniał jeszcze Czarnego Protestu i tysięcy kobiet oraz ich bliskich na ulicach miast Polski. Twój podpis pod apelem będzie dla rządzących ostrzeżeniem. Przypomnijmy im już dzisiaj, jak może skończyć się igranie z prawami kobiet.  Kliknij i podpisz apel

Od ponad roku obserwujemy spektakl pogardy rządzących wobec kobiet. Ograniczanie dostępu do antykoncepcji to kolejna, po pomysłach zaostrzania ustawy antyaborcyjnej, próba sprawowania władzy nad kobietami i decydowania o ich zdrowiu i życiu. Intencje rządzących są jasne: to my będziemy decydować o tym, kto rodzi i jak może zabezpieczać się przed niechcianą ciążą.

Ta władza ewidentnie nie lubi kobiet. Na szczęście kobiety w Polsce pokazały, że potrafią zadbać o siebie i ramię w ramię z bliskimi stanąć w obronie swoich praw. Od niemal roku ludzie organizują się w grupach Dziewuch, od września też pod szyldem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Przypomnijmy rządzącym, czym może zakończyć się kładzenie ręki na pigułkach, do których mamy prawo.  kliknij i podpisz apel

W Akcji Demokracji wierzymy w ludzi i ich wpływ na rzeczywistość. Dlatego nie raz stawaliśmy razem walcząc o godne życie samotnych matek i lepsze prawo dotyczące alimentów. Domagamy się też przestrzegania praw pracowniczych, ostatnio w Teatrze we Wrocławiu.

Z pozdrowieniami, Weronika Paszewska z Akcji Demokracji

PS. Obowiązek recept ograniczy kobietom dostęp do ostatniej deski ratunki. Tabletka jest środkiem antykoncepcyjnym i jest niezwykle pomocna w sytuacjach, kiedy pozostałe środki antykoncepcyjne zawiodą. Jest kluczowa dla kobiet zgwałconych. Przez środowiska konserwatywne mylnie nazywana jest środkiem poronnym. Jej działanie polega na opóźnianiu jajeczkowania i nie stanowi zagrożenia dla istniejącej ciąży. Kliknij i powiedz „nie” tabletce na receptę.

Akcja Demokracja buduje ruch ludzi zaangażowanych w ważne dla nich sprawy. Wykorzystując nowe technologie dajemy możliwość działania na rzecz lepszego, bardziej sprawiedliwego, polskiego społeczeństwa.

Rząd po raz kolejny podnosi rękę na kobiety. Chce jeszcze bardziej ograniczyć dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Dzisiaj tabletki dostępne są w wybranych aptekach. Po zmianach tylko na receptę. Już w przyszłym tygodniu Sejm może zająć się tym projektem. Przypomnijmy im, czym może zakończyć się zadzieranie z kobietami. Podpisuję!

Sprawiedliwość wg Ziobry Cz 2.

2014_09_19_Pawłowscy_6930Równolegle w Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej, którą nadzoruje Ziobro, trwa śledztwo w sprawie zawyżenia kosztów tej uzupełniającej opinii. Zarzuty usłyszał już koordynator zespołu opiniującego. We wrześniu 2016 r. prokuratura weszła do mieszkań i gabinetów wszystkich biegłych, którzy sporządzali opinię.

Kiedy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym (nieco później) został syn swego zmarłego ojca, ogłosił publicznie, że prawo jest równe wobec wszystkich i zaczął je tak zmieniać, by było korzystne dla niego, jego rodzinki i ewentualnych skutków finansowych przedmiotowej prywatnej sprawy – by móc wpływać na jej bieg.

Oto prokuratorzy z Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej z Departamentu ds. Przedsiębiorczości Zorganizowanej przystąpili do sprawy sądowej po stronie Ziobrów. Zastanawiające?  Bardzo! Oto w ustawie ze stycznia 2016 r. Prawo o prokuraturze stoi, że zamiejscowe wydziały Prokuratury Krajowej zajmują się sprawami… przestępczości zorganizowanej, najpoważniejszej przestępczości korupcyjnej oraz przestępczości o charakterze terrorystycznym. To nie pasiło, więc z inicjatywy ministra sprawiedliwości w marcu 2016 r. dokonano zmiany w Kodeksie postępowania karnego. Do tej pory też do sprawy wniesionej do sądu przez pokrzywdzonego w każdej chwili mógł przystąpić prokurator, a zmiana polega na tym, że teraz, kiedy prokurator przystępuje do takiej sprawy, to staje się głównym oskarżycielem, a więc jeśli ostatecznie przegra sądową batalię z lekarzami, to wszelkie koszty poniesie Skarb Państwa, a w tym i rachunki za opinie biegłych sądowych, a nie ta pieniacka rodzinka.

Istniała jednak obawa, że to rodzinka będzie musiała za nie zapłacić (prokurator przystąpił do sprawy sądowej później niż je zamówiono), więc PiS przegłosował w czerwcu 2016 r. kolejną zmianę w Kodeksie postępowania karnego, z której wynika, że sąd nie może już zasądzić od oskarżyciela posiłkowego w żadnym przypadku kosztów wyższych niż 300 zł.

Nim wprowadzono powyższą zmianę Ziobro już w kwietniu 2016 r. podniósł w Kodeksie karnym górną granicę kary za przedstawienie fałszywej opinii biegłych, która jest dowodem w sprawie, z 3 do 10 lat pozbawienia wolności, co jednoznacznie wskazuje na to, że w ten sposób chciał „zmobilizować” biegłych do wydania określonych („słusznych”) opinii. Wpisał też do kodeksu nowe przestępstwo „wydanie nieumyślnie fałszywej opinii biegłego” – choć trudno sobie wyobrazić, aby biegły mógł takową napisać. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. Może bowiem zdarzyć się tak, że to prokuratura, która przyłączyła się do procesu po stronie Ziobrów, będzie zamawiać nowe opinie biegłych. I wtedy trudno będzie pisać kolejne opinie ze świadomością, że grożą im wysokie kary za napisanie takich, które nie spodobają się prokuratorom – podwładnym Ziobry.

We wrześniu 2016 r. Ziobro podpisał rozporządzenie w sprawie nowych stawek wynagrodzenia dla biegłych zagranicznych, co przygotowało grunt pod zlecenie opinii biegłym z zagranicy. Dało ono możliwość zarobienia dwukrotności tego, co dostają polscy biegli, a jeśli pracują w zespołach, to aż czterokrotność polskiego wynagrodzenia.

I ostatnia zmiana napisana przez tego ministra, a przegłosowana przez Sejm 30 listopada 2016 r. (obowiązuje od 23 grudnia), daje Ziobrze możliwość wpływania na bieg sądowej batalii w sprawie śmierci ojca. A chodzi o istotne wahnięcie w procedurze karnej. Oto, jeśli prokurator będzie widział, że sprawa idzie ku uniewinnieniu lekarzy, to może zażądać od sądu wycofania sprawy. Wystarczy, że powoła się na nowe okoliczności, które się pojawiły, na przykład na zawyżone koszty tych opinii czy podważanie ich wiarygodności. Sąd nie może już, jak wcześniej, nie zgodzić się na wycofanie sprawy. A to daje prokuraturze możliwość blokowania wydania wyroku przez sąd.

A ha i jeszcze zapowiadana na ten rok reformę sądownictwa. Jeśli uda się ją przeprowadzić, to Ziobro zdobędzie kolejne narzędzia, które pozwolą mu odebrać sprawę sędzi, która ją dziś prowadzi i przekazać komuś bardziej spolegliwemu, o co już rodzina Ziobrów występowała.

Cześć!

logow ciągu ostatnich 2 tygodni ponad 7 tys. osób zaangażowanych w Akcję Demokrację wypełniło ankietę, w której decydowaliśmy jak Akcja Demokracja ma mówić i co dalej robić ws. Trybunału. Wyniki są fascynujące!

Na początek ustalaliśmy jak rozumiemy problem. Okazało się, że w ruchu Akcja Demokracja bardzo podobnie myślimy o dzisiejszym kryzysie. Aż 98% osób zgodziło się z następującym stwierdzeniem: W Trybunale Konstytucyjnym zasiadają osoby wybrane bezprawnie na miejsca już obsadzone. Rodzi to poważne wątpliwości co do tego, czy wyroki wydane z udziałem tych osób będą wiążące. Ponadto prezeska została wybrana na stanowisko niezgodnie z procedurą. Kliknij, by zobaczyć szczegółowe wyniki

Po ustaleniu w czym problem przeszliśmy do dyskusji nad tym jak o tej instytucji mówić. 73% z nas uznało, że za każdym razem, gdy będziemy pisali o TK powinniśmy w przypisie dodać: W Trybunale Konstytucyjnym zasiadają osoby wybrane bezprawnie na miejsca już obsadzone, a prezeska została wybrana na stanowisko niezgodnie z procedurą.

Dzięki ustaleniu tej formuły będziemy mogli jasno mówić i pisać o tym dlaczego TK jest instytucją, którą darzymy ograniczonym zaufaniem. To będzie nasze „Poza tym uważam, że Kartaginę należy zniszczyć” [1] dodawane do każdej wypowiedzi odnośnie TK. Ta formuła powtarzana na każdym kroku nie pozwoli zapomnieć o bezprawiu, którego dokonał rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Wielu z nas twierdzi jednak, że to zbyt łagodne podejście. „Polska nie ma Trybunału Konstytucyjnego” napisał – Bohdan z Gdańska. Inni sugerowali określenia takie jak Trybunał Antykonstytucyjny, Niekonstytucyjny czy Atrapa Trybunału Konstytucyjnego. Z rzadka pojawiały się również głosy troski o długofalowe skutki sporu wokół TK. „Nie można negować Trybunału jako instytucji, jeżeli uważamy, że jest ważną instytucją w Państwie. Inaczej można dojść do wniosku, że taki trybunał to równie dobrze można w ogóle zlikwidować. A to by ostatecznie zmieniło ustrój naszego Państwa. Co innego uznawać wyroki wydawane przez taki skład” – napisała Grażyna z Warszawy.

W kolejnych pytaniach ankiety tysiące osób takich jak Ty określiło nasze podejście do Prezeski Trybunału i sędziów-dublerów, których… od dziś będziemy tytułować jako osoby bezprawnie wybrane na stanowisko sędziów. Właśnie w punkcie dotyczącym Prezeski mieliśmy największe rozbieżności. Wiele osób za prof. Rzeplińskim chciało, byśmy zwracali się do niej „Ta Pani”. Inni używali określeń takich jak uzurpatorka. Jednak ostatecznie ponad 60% z nas zgodziło się na wersję: Prezeska (z objaśnieniem, że Prezeska została wybrana z uchybieniem procedury).

Jeśli chcesz zobaczyć jak rozłożyły się głosy osób zaangażowanych w Akcję Demokrację, kliknij na link poniżej i zobaczyć szczegółowe wyniki ankiety. Kliknij, by zobaczyć szczegółowe wyniki

To nie pierwszy raz, kiedy w kluczowych momentach naszych kampanii w decyzje włączamy osoby, które wzięły udział w działaniach Akcji Demokracji. W trakcie walki przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej zapytaliśmy o stosunek naszego ruchu do kwestii liberalizacji obowiązujących przepisów. Konsultowaliśmy też decyzję o rozpoczęciu ważnych kampanii, takich jak ta w obronie Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich.

Kolejne działania w obronie państwa prawa będę skuteczniejsze, jeśli będziemy mieli pewność, że jest dla nich silne poparcie wewnątrz naszego ruchu. Twój głos daje nam mandat do planowania akcji w zgodzie z oczekiwaniami, osób takich jak Ty, które decydują o sile naszych akcji.

Pytanie i słuchanie odpowiedzi pomaga również rozstrzygać dylematy dotyczące kolejnych kroków w kampaniach. Jednak czasem nie znajdujemy łatwego rozstrzygnięcia… Tak było w przypadku pytania o to, czy powinniśmy namawiać różne instytucje (np. Prezydenta, posłów, Rzecznika Praw Obywatelskich) do tego, żeby kierowały wnioski do Trybunału. Tu opinie były rozłożone niemal po równo…

Jeśli rzeczywiście staniemy przed takim dylematem, trzeba będzie wybrać. Wtedy postaramy się zapytać Cię o opinię raz jeszcze, tym razem posługując się konkretnym przykładem. Jak dobrze wiesz, w państwie rządzonym przez PiS decyzje zapadają w mgnieniu oka, więc mam tylko nadzieję, że na konsultacje starczy nam czasu.

Pozdrawiam, Piotr Trzaskowski z Akcji Demokracji

PS W pewnym momencie wysłaliśmy e-mail z przypomnieniem o ankiecie. Przez pomyłkę trafił też do części osób, które już ją wypełniły. Chciałem przeprosić za to nieporozumienie i zapewnić, że wszystkie głosy zostały wzięte pod uwagę. Wyniki całej ankiety znajdziesz pod tym linkiem: https://dzialaj.akcjademokracja.pl/surveys/58/results/public

PS 2 Wielokrotnie pisaliście też, że o problemie z TK powinniśmy mówić prostszym językiem. Tak, by trafić również do osób dziś nie zaangażowanych w obronę państwa prawa. „Zgadzam się, ale opis jest zbyt zawiły i skupiony na procedurach. To nie interesuje tych, którzy wspierają PIS. Ważne jest, aby uświadamiać co znaczy brak respektowania umowy społecznej jakim są konstytucja i prawo, co to może oznaczać dla każdego z nas. Posługiwać się przykładami. Pokazywać w jaki sposób bezprawie i dyktat pozornej większości może wpłynąć na nasze codzienne życie.” – Tomasz z Warszawy

Akcja Demokracja buduje ruch ludzi zaangażowanych w ważne dla nich sprawy. Wykorzystując nowe technologie dajemy możliwość działania na rzecz lepszego, bardziej sprawiedliwego, polskiego społeczeństwa.

Czy powinniśmy przekonywać prawomocnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, by odeszli przed upływem kadencji? – zapytaliśmy w naszej ankiecie na temat działań Akcji Demokracji ws. przyszłości TK. 72% osób odpowiedziało, że powinni zostać na stanowiskach. Kliknij, by przeczytać pełne wyniki ankiety. WYNIKI

[1] Rzymski polityk Kato Starszy, nieprzejednany wróg rywalizującej z Imperium Rzymskim Kartaginy, tym zdaniem kończył wszystkie przemówienia w senacie rzymskim.

 

Sprawiedliwość wg Ziobry Cz. 1.

2014_09_19_Pawłowscy_6930Niewinni – zapadł, niestety nieprawomocny, wyrok. A jak do niego doszło, mimo że Ziobro zmieniał prawo tak, aby sobie i swojej rodzinie zrobić dobrze? Oto On, jego matka i brat od ponad 10 lat próbują przed sądem udowodnić winę czterem krakowskim lekarzom – są oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci ojca Ziobry – występują jako oskarżyciele posiłkowi. Jest nim też prokurator z Prokuratury Krajowej, który włączył się do tego procesu po stronie ziobrowej rodzinki.

Prowadząca sprawę sędzia nie zgodziła się na powołanie nowego zespołu zagranicznych biegłych, który miałby wydać opinię w sprawie przebiegu leczenia pacjenta, o którego toczy się ta gra, gdyż ta polskiego zespołu biegłych nie jest korzystna dla tej rodzinki, lecz dla oskarżonych lekarzy.

Warto tu wspomnieć, że wobec tych polskich biegłych prokuratura prowadzi śledztwo. Całemu zespołowi biegłych zarzuca sie zawyżenie kosztów ekspertyzy. Nawiasem mówiąc biegli ci wcale nie palili się do tego zadania Wcześniejsza grupa biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi przedstawiła korzystną dla lekarzy ekspertyzę za 50 tys. zł. Po zażaleniu na nią oskarżycieli posiłkowych zlecono jej wykonanie innym biegłym. Padło na Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM), ale Kierownik Zakładu Medycyny Sądowej uczelni w imieniu zespołu odmówił odpowiedzi na 277 szczegółowych pytań i zagadnień, z czego 250 zadanych przez wspomnianą rodzinkę, wskazując na nadmiar pracy oraz na to, że sprawa ta jest mocno skomplikowana, a to może sparaliżować pracę całego Zakładu. Po naciskach i straszeniu wysokimi karami pieniężnymi lekarze, choć niechętnie, przyjęli wyzwanie. 12 lekarzy ze ŚUM i trzech ze szpitala MSWiA z Warszawy, z Białegostoku i z Lublina sporządzili żądaną opinię za 291 tys. zł, w której odpowiedziano na wszystkie zadane pytania. Wynik? Czwórka lekarzy nie naraziła ojca Ziobry na niebezpieczeństwo utraty życia. Więc i tym razem, już po raz drugi sąd umorzył sprawę.

Jednak sąd wyższej instancji uznał w niewielkiej części racje oskarżycieli i nakazał wznowienie procesu, ale na ławie oskarżonych miał zostać tylko jeden z lekarzy i tylko z jednym zarzutem – rzekome odstawienie pacjentowi leków przeciwzakrzepowych.

To nie satysfakcjonowało Ziobrów. Prokurator Generalny wniósł o kasację do Sądu Najwyższego. I sprawa wraca do krakowskiego. Sędzia zamawia uzupełniające ekspertyzy u biegłych, którzy wydali poprzednią opinię, dołączając 766 pytań od rodziny Ziobrów. Koordynator zespołu opiniującego informuje, że to może kosztować nawet milion złotych, a wydanie opinii zajmie dwa lata, więc sędzia wycofuje pytania rodziny, uznając, że odpowiedzi nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy i wtedy cena opinii spada do 372 tys. zł. Sporządzało ją 15 biegłych (na jednego opiniującego wypadło średnio po 24 tys. zł). Rodzinka i tę ostateczną, uzupełniającą opinię zakwestionowała. Cdn.

Na zarodkach też da się zarobić

2014_09_19_Pawłowscy_6930Senat wypichcił i skierował do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Czego dotyczy? Ano… przyznania zasiłku pogrzebowego osobom, które poniosły koszty pogrzebu martwo urodzonego dziecka, dla którego sporządzono kartę zgonu.

Brzmi niewinnie, ale gdy bliżej się temu przyjrzymy okazuje się, że w skali makro na tej nowelizacji zarobi głównie Kościół. A kto zapłaci? Oczywiście Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, czyli każdy z nas.

Problem w tym, że rozporządzeniem ministra od zdrowia z 2007 r. za zwłoki ludzkie uważa się ciała osób zmarłych i dzieci martwo urodzonych, bez względu na czas trwania ciąży (wytłuszczenie JP.). Wcześniej prawo odróżniało poronienie od zgonu płodu – martwo urodzonego, uznając za granicę przyjęte powszechnie kryterium zdolności płodu do życia poza organizmem matki – 22. tydzień ciąży (5. miesiąc). Ale wg wspomnianego rozporządzenia każde poronienie, to coś, uznano za dziecko, a to pozwala na odbieranie ich ze szpitala i chowanie, zgodnie z wolą rodziców. Niestety finansowe konsekwencje tego nie są takie małe – osobie, która pokryła koszty pogrzebu, przysługuje zasiłek pogrzebowy (obecnie do 4 tys. zł). Dotychczas by go otrzymać niezbędny był akt zgonu, a w przypadku poczętych akt urodzenia martwego – wystawiony przez urząd stanu cywilnego. Dokumenty te musiały zawierać informację o płci zmarłego.

Wyłącznie na podstawie karty zgonu wydanej przez szpital też można było poroniony zarodek pochować, ale w tym wypadku wspomniany zasiłek nie przysługiwał. A w przypadku zarodków, u których ustalenie płci było niemożliwe, ewentualny pogrzeb odbywał się na koszt niedoszłych rodziców. Nie może więc dziwić, że mniej niż 50%. kobiet domagało się wydania poronionego zarodka, ale dużo więcej rodziców zwracało się o zasiłek pogrzebowy. Można więc zasadnie wnioskować, że gdy niedoszli rodzice dowiadywali się, że zasiłek im nie przysługuje, rezygnowali z odebrania poronionego zarodka.

Po uchwaleniu przedmiotowego senackiego projektu ustawy to się zmieni, bo – zgodnie z nim – przypominam, 4 tys. zł zasiłku pogrzebowego będą przysługiwały na każdy, dosłownie każdy, poroniony zarodek. Ba, projekt ten otwiera możliwość występowania o zasiłek każdemu, kto taki poroniony zarodek pochowa, nawet jeśli to zrobi bez prośby, a nawet zgody ze strony niedoszłych rodziców.

Działa to tak: obecnie, zgodnie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych, prawo pochowania zwłok ludzkich mają: najbliższa rodzina i osoby, które do tego dobrowolnie się zobowiązały, zaś zgodnie z ustawą o FUS prawo do zasiłku pogrzebowego mają podmioty, które pokryły koszty pogrzebu: osoba fizyczna, pracodawca, dom pomocy społecznej, gmina, powiat, osoba prawna kościoła lub związku wyznaniowego. A po uchwaleniu senackiego projektu ustawy – po dopisaniu do zestawu osób tych, które pochowały poroniony zarodek na podstawie szpitalnej karty zgonu. Czyli dotyczy to każdego, kto dobrowolnie się do tego zobowiąże – każdego, kto zabierze ze szpitala cudzy poroniony zarodek, może go pochować i skasować za ten „humanitarny” czyn 4 tys. zł z FUS.

Wydaje się, że jedynym powodem dla wprowadzenia takiego zapisu do senackiego projektu ustawy jest interes kościelnych osób prawnych, z inicjatywy których w całej Polsce powstają, w wielu miejscowościach już powstały (obecnie jest już ich ponad 40.), groby dzieci utraconych.

Wg Senatu, zasiłki pogrzebowe na poronione zarodki w bardzo wczesnych i wczesnych etapach ciąży, kosztować będą FUS 170 mln zł rocznie. Ale mam prawo sądzić, biorąc pod uwagę rzeczywistość, że jest to rachunek nazbyt optymistyczny; że należy liczyć się z wydatkami rzędu ponad 300 mln zł; i że większość z tej puli zgarną kościelne osoby prawne – Kościół rzymskokatolicki.