Żarty się skończyły

2014_09_19_Pawłowscy_6930

Żarty się skończyły. Nie wiem jeszcze co mi grozi, ale coś chyba tak, bowiem zostałem ostrzeżony: – Informuję, że udzielona Panu odpowiedź przeznaczona jest jedynie do zapoznania się z jej treścią. Powtórne przetwarzanie, kopiowanie lub wykorzystanie informacji zawartych w niniejszym piśmie bez uzyskania wcześniejszej zgody jest zabronione.

Zastrzeżeniem tym jestem zaskoczony i przyznam się uczciwie, że się boję. Co prawda jeszcze nie wiem czego, ale pory mi się trzęsą i co nieco w porach, ale o zgodę nie pytam – strata czasu. Przecież Wam obiecałem (vide wpis z 20.01.16 r. Dostatek ci u nas związków samorządowych), że treść odpowiedź na mój wniosek o udzielenie informacji publicznej… natychmiast (…) udostępnię do wiadomości publicznej. A nie robiąc z gęby cholewy czynię to.

Oto okazuje się, tak przynajmniej wynika z otrzymanej odpowiedzi, że Jelenia Góra należy tylko do trzech związków: Związku Miast Polskich, Związku Powiatów Polskich i Światowego Związku Miast Promujących Światło LUCIA. Z tego tytułu ponosi koszty (w formie rocznej składki) w wysokości – 40.519,52 zł. Do tego dochodzą jeszcze opłaty za uczestnictwo jej przedstawicieli w spotkaniach tych związków. W roku 2015 dotyczyło to: XIX Zgromadzenia Ogólnego Związku Powiatów Polskich i Kongresu zorganizowanego przez Związek Miast Polskich pod hasłem – XXV-lecia Samorządu Terytorialnego. Z tego tytułu Miasto zubożało tylko o 1.240 zł.

Jeśli chodzi o pożytki wynikające z przynależności do tych organizacji, to nie będę się wysilał – zacytuję odpowiedni fragment otrzymanej odpowiedzi:

Korzyści wynikające z przynależności do wymienionych związków, polegają przede wszystkim na promocji miasta, jego walorów turystycznych, uzdrowiskowych i gospodarczych oraz szerokiej prezentacji oferty inwestycyjnej. Na spotkaniach członków tych organizacji poruszane są aktualne problemy, związane z funkcjonowaniem samorządów, analizowane i opiniowane są projekty regulacji prawnych odnoszących się do różnych aspektów działalności samorządowej. Prowadzone są ponadto działania mające na celu wspieranie idei samorządu terytorialnego oraz gospodarczego i kulturalnego rozwoju miast, powiatów oraz gmin uzdrowiskowych, zgodnie z zadaniami ustalonymi w statutach poszczególnych związków.

Sami „wicie, rozumicie”, że to zwykłe ble, ble; że choć w skali budżetu miasta wydatki z tego tytułu nie są imponujące, to jednak i te powinny znaleźć inne bardziej „godne” przeznaczenie.

To co mnie interesuje i wkurza… 23

2014_09_19_Pawłowscy_6930

Wolność od religii

Kolejną kampanię społeczną organizuje fundacja Wolność od Religii. W wielu miastach Polski pojawiły się plakaty z hasłem Masz prawo nie wierzyć umieszczonym na tle polskiej flagi. Cele Kampanii? Przypomnienie, że ateiści w Polsce mają wszelkie prawa obywatelskie, zaprotestowanie przeciwko zawłaszczaniu Polski przez hierarchów, działaczy i polityków katolickich oraz sprzeciw wobec stereotypu Polaka-katolika, też pobudzenie publicznej refleksji na temat polskiej tożsamości.

Kościelny pedofilem

Przynajmniej pięciu chłopców padło ofiarą wyuzdanego kościelnego – Prokuratura Rejonowa postawiła mu zarzut molestowania seksualnego nieletnich. Dochodzenie wszczęto po anonimowej informacji o jego skłonnościach. Wiadomość dotarła do proboszcza, który zachował się nad wyraz prawidłowo – powiadomił policję i prokuraturę. Byłego już kościelnego czeka proces. Ma zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny.

Kibice w klasztorze

Na Jasną Górę przybyło ok. 5 tys. kibiców pielgrzymów wraz ze swymi kapelanami. Poświęcono kibicowskie transparenty oraz szaliki w barwach klubowych. Podprzeor tego przybytku w wygłoszonej homilii nazwał ich wielkimi bohaterami XXI w. Bohaterami, którzy na ulicach polskich miast opowiadają się za Polską i przypominają o żołnierzach niezłomnych. – Kibice jesteście kimś naprawdę bardzo wielkimi w Polsce, bo przecież to wy jesteście tymi, którzy tak bardzo ukochali Polskę. To przecież wy na stadionach mówicie o Żołnierzach Niezłomnych. To was można spotkać na ulicach polskich miast, gdy opowiadacie się za Polską, za tymi, którzy walczyli o Polskę – głosił w swej homilii10 stycznia 2016 r.. A „bohaterzy” odczytali swoje postulaty. M.in. chcą ponownego rozpoczęcia śledztwa w sprawie zbadania okoliczności śmierci ks. Popiełuszki i gruntownego zlustrowania środowisk opiniotwórczych i kulturalnych w Polsce.

Na biedny Kościół

Sejmowa komisja przyjęła poprawki do budżet państwa na rok 2016 – przewidziano 100 mln zł (zwiększenie o 80 mln) na Światowe Dni Młodzieży, które mają się odbyć w Krakowie i Wieliczce od 26 do 31 lipca br. Dodatkowo posłowie PiS wystąpili z wnioskiem o zwiększenie Funduszu Kościelnego, zabiegał o to rząd Beaty Szydło, o 17 mln zł na pokrycie składek ubezpieczenia emerytalno-rentowego zakonników i misjonarzy przebywających za granicą. No, cóż wspierającego w wygranej kampanii parlamentarnej trzeba wesprzeć.

Pomocny biskup

Oto jeden z włocławskich biskupów chcących wzmocnić stanowisko polskiego rządu, napisał list do Martina Schulza – przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Odniósł się w nim do krytycznych stów Schulza na temat sytuacji politycznej w Polsce i niedemokratycznych posunięć większości rządowej. – Poprawność polityczna idąca w parze z małostkowością nie sprzyja mądrości. Szkoda, że także Pan stracił okazję, by siedzieć cicho – napisał. A przecież jedną ze spraw szczególnie krytykowanych w państwach zachodnich jest bezczelne zaangażowanie polskiego kleru w politykę. A ten purpurat właśnie to potwierdził.

KOD nawiązuje?

Już wiem czemu koordynatorzy KOD, przynajmniej ci z Dolnego Śląska trzęsą porami przed działaniami, które mogą przynieść jakieś efekty. Przejęli się chyba takimi stwierdzeniami katoli: – Jak pułkownik Pietruszka i kapitan Piotrowski dopowiedzieli sobie praktyczną konkluzję do artykułów Jerzego Urbana, dziś duchowego patrona KOD, a niegdyś autora serii publikacji o potrzebie uciszenia „seansów nienawiści” księdza Jerzego Popiełuszki. I uciszyli. To są tradycje, do których nawiązują, które aktualizują plakaty i hasła KOD-u. Dopóki redaktorzy „Gazety Wyborczej”, dopóki liderzy KOD nie odetną się jednoznacznie od tych haseł, nie odrzucą retoryki nienawiści – dopóty będzie im groziło jedno: współsprawstwo zbrodni, która za tymi hasłami już się czai, idzie nieuchronnie.

Oświadczenie Prezydium ZG ZŻWP

zzwp

Jestem członkiem Związku Żołnierzy Wojska Polskiego – Koło Nr 4 w Jeleniej Górze, więc się nie dziwcie, że z „Oświadczeniem” Prezydium Zarządu Głównego tego Związku utożsamiam się i go upubliczniam na swoim blogu. Może jest trochę przy długie, ale proszę o cierpliwość i doczytanie do końca.

W wyniku transformacji ustrojowej w naszym kraju powstało polskie demokratyczne państwo prawne. Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 roku powstała w wyniku kompromisu między ugrupowaniami politycznymi reprezentowanymi w parlamencie, po konsultacjach z władzami kościelnymi  i po ogólnonarodowym referendum. Odwołuje się ona do idei liberalnych, socjaldemokratycznych, chrześcijańsko-demokratycznych oraz patriotyczno-narodowych. Gwarantuje poszanowanie powszechnie uznawanych praw i wolności obywateli.

Dynamiczne zmiany zachodzące w wielu dziedzinach w naszym kraju po ostatnich wyborach parlamentarnych, przykuwają uwagę i są przedmiotem dyskusji  wśród polskiego społeczeństwa, w tym także członków Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Głoszonym racjom towarzyszą narastające konflikty wychodzące coraz częściej poza siedziby instytucji państwowych i sale parlamentarnych debat. Wystąpienia publiczne polityków są okazją do prezentowania przez nich różnorodnych opinii i argumentów. Swoją retoryką często wykraczają one poza dopuszczalne ramy kultury i przyzwoitości. Populistyczne hasła mają porwać społeczeństwo do walki o wyeliminowanie z życia publicznego tych, którzy w przeszłości służyli celom i ideałom uznawanym obecnie za co najmniej niesłuszne. Odnosi się wrażenie, że używane argumenty połączone ze zniewagami kierowane są także pod adresem żołnierzy, którzy w przeszłości najlepsze lata swojego życia poświęcili służbie Ojczyźnie, doświadczyli okrucieństwa wojny i wojennej tułaczki, odbudowywali, kraj ze zniszczeń wojennych, budowali zręby polskiej państwowości w warunkach narzuconych z zewnątrz, tworzyli kształt Wojska Polskiego i pracowali na rzecz społeczeństwa. Nie sprzyja to budowie wspólnoty narodowej o co często apeluje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej – Zwierzchnik Sił Zbrojnych, lecz do kolejnych podziałów społeczeństwa. Godzi w dobrze pojęty interes naszego państwa i życie publiczne jego obywateli.

Związek Żołnierzy Wojska Polskiego zarówno w swoim Statucie jak i w uchwałach programowych kolejnych Zjazdów Delegatów zawsze przestrzegał zasady silnej więzi wojska z Narodem. Jego członkowie uważają nadal, że wojsko jest atrybutem suwerenności państwa i ze swej natury powinno być propaństwowe oraz lojalne wobec Narodu, któremu wiernie i godnie powinno służyć.

W stosunku do swoich członków Związek nasz pełni przede wszystkim funkcję integracyjną. Skupiając w swych szeregach byłych żołnierzy daje poczucie więzi i współuczestnictwa w działaniach na rzecz obrony ich ideałów oraz uprawnień zdobytych po trudach służby, a także prawa do godnego życia. W codziennej działalności łączą nas ścisłe więzi z jednostkami i instytucjami wojskowymi oraz lokalnymi władzami samorządowymi. Ma to podstawowe znaczenie dla integracji naszych związkowych środowisk z żołnierzami czynnej służby wojskowej oraz ze społecznościami lokalnymi. Współpraca z wojskiem, to wspomaganie przez nie niektórych dziedzin działalności związkowej, a zarazem podejmowanie działań przez jednostki organizacyjne Związku na rzecz umacniania obronności i bezpieczeństwa państwa.

Członków naszego Związku cieszy postępująca profesjonalizacja Wojska Polskiego i jego modernizacja techniczna. Nie wszystko jednak nas zadawala. Niepokój budzi zwłaszcza niezwykle skomplikowana organizacja systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi Rzeczypospolitej Polskiej w czasie pokoju i ewentualnej wojny, stan szkolenia rezerw osobowych oraz niejasne koncepcje Obrony Terytorialnej. Istotną rolę w procesie niezbędnych zmian w tych dziedzinach powinien odgrywać nasz Związek, chociażby poprzez włączenie naszych przedstawicieli posiadających odpowiednią wiedzę oraz doświadczenie do prac koncepcyjnych związanych z doskonaleniem systemu obronnego państwa.

Wciąż aktualnym zadaniem statutowym Związku jest obrona godności i honoru wszystkich żołnierzy Wojska Polskiego, dbałość o ich dobre imię, o poszanowanie żołnierskiego munduru. Dokładamy  wszelkich starań, aby Związek był powszechnie uznawanym za rzecznika interesów i obrońcę praw żołnierzy zwalnianych z zawodowej służby wojskowej oraz ich rodzin. Działania naszej organizacji były, są i będą skierowane przeciw szkalowaniu żołnierskiej godności, nieposzanowaniu munduru i żołnierskiego honoru. Dawaliśmy temu wielokrotnie wyraz w formie kierowanych do władz petycji, czy publikowanych stanowisk, licznych polemik na łamach prasy wojskowej i cywilnej oraz wypowiedzi naszych członków w środkach masowego przekazu.

Ważnym elementem naszego działania pozostaje obrona praw i interesów byłych i obecnych żołnierzy oraz ich rodzin, jak również podejmowanie działań na rzecz poprawy warunków socjalnych, zdrowotnych i kulturalnych naszych środowisk. Najważniejszym problemem, na rozwiązanie którego oczekują liczne grupy emerytów i rencistów wojskowych jest korzystna dla nich zmiana dotychczasowego systemu waloryzacji i rewaloryzacji świadczeń oraz likwidacja emerytur tzw. „starego portfela”. Niestety, podejmowane do tej pory działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Przedstawiciele kierownictwa resortu obrony narodowej oraz parlamentarzyści pozostawali głusi na nasze prośby, petycje i wnioski.

Zmiany jakie niesie ze sobą nowa sytuacja polityczna w naszym kraju będą miały wpływ na warunki życia każdego z nas, a także na całokształt funkcjonowania naszego Związku w podstawowych dziedzinach jego działalności. W związku z tym niezbędne jest ożywienie współpracy naszych struktur organizacyjnych na każdym poziomie ze stowarzyszeniami, z którymi współpracujemy na podstawie zawartych porozumień.

Zdajemy sobie sprawę z faktu, że tworzenie prawa oraz jego nowelizacja jest domeną Sejmu i Senatu, przy poszanowaniu zasady nadrzędności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Związek nasz jest legalną organizacja pozarządową i ma prawo oraz obowiązek działać zgodnie z przepisami obowiązującymi w tej dziedzinie. Niezmienne pozostają cele statutowe naszego stowarzyszenia. Dlatego też działania jednostek organizacyjnych Związku w obecnej sytuacji powinny być skupione na:

1) organizowaniu spotkań środowiskowych z parlamentarzystami, w ramach których prezentować należy nasze racje dotyczące zwłaszcza równego traktowania ofiary krwi i życia żołnierzy walczących na wszystkich frontach II wojny światowej i na terenie kraju, poszanowania praw nabytych i zapewnienia opieki socjalno-zdrowotnej należnej kombatantom, emerytom i rencistom wojskowym, umotywowane merytorycznie oraz przy zachowaniu statutowej zasady neutralności partyjnej i tolerancji światopoglądowej,

2) pozyskiwanie społecznej akceptacji dla polityki obronnej państwa poprzez aktywne uczestnictwo ogniw Związku w życiu społeczności i samorządów lokalnych, organizacji pozarządowych i innych partnerów społecznych,

3) zacieśnianie współpracy z organami administracji państwowej i samorządowej w celu pozyskiwania wsparcia finansowego i pozafinansowego oraz tworzenia odpowiednich warunków funkcjonowania jednostek organizacyjnych naszego Związku.

Komunikowanie się z władzami i prowadzenie merytorycznych negocjacji niezależnie od naturalnych różnic w poglądach na liczne kwestie życia państwowego i społecznego będziemy traktować jako zasadę obowiązującą w rozwiązywaniu wielu trudnych problemów dotyczących naszych środowisk.

Warszawa, dnia 12 stycznia 2016 r.

List otwarty JSOB

jsobChoć nie jestem miłośnikiem Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Osób Bezrobotnych, postanowiłem na swoim blogu upublicznić ich List Otwarty skierowany do Prezydenta Jeleniej Góry – Marcina Zawiły, bowiem sprawa i mnie bezpośrednio dotyczy.

Jelenia Góra, 07.01.2016 Pan Marcin Zawiła Prezydent Miasta Jeleniej Góry

W związku z ukazaniem się informacji na portalach jeleniogórskich na temat podwyżki cen wody i ścieków przez Spółkę Wodnik, pragniemy Panu zaprezentować Nasze stanowisko:

Spółka Wodnik jest monopolistą naturalnym na rynku zaopatrzenia w wodę w Jeleniej Górze, gdyż jest dysponentem jedynej występującej sieci wodno-kanalizacyjnej w związku z powyższym nie spotyka się więc z żadną konkurencją a oferowane przez nią usługi produktowe nie posiadają bliskich substytutów, w związku z czym zajmuje niekwestionowaną pozycję dominującą. Posiada zatem na tym rynku siłę ekonomiczną, przy użyciu której może zapobiegać nie tylko efektywnej konkurencji, ale i działać w dużym stopniu niezależnie od zachowania swych konkurentów, kontrahentów i konsumentów, a w szczególności eksploatować swoją dominującą pozycję rynkową ich kosztem.

Umowy zawierane przez mieszkańców z Wodnikiem są umowami adhezyjnymi, gdzie dostawca jednostronnie ustala warunki świadczenia usług, odbiorca w ramach szeroko rozumianej swobody umów ma prawo przyjąć ofertę bądź umowy nie zawrzeć i w tym właśnie zakresie można mówić o tym, ze dostawca usług narzuca jej treść kontrahentowi.

Spółka WODNIK znajduje się więc w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do odbiorców wody, którzy nie mając możliwości wyboru zmuszeni są korzystać z jego usług, a co za tym idzie do akceptowania niekorzystnych dla nich zapisów . Tak mała firma jaką jest WODNIK nie jest w stanie skutecznie optymalizować swoich działań inwestycyjnych, co przekłada się na brak możliwości wykorzystywania tzw. „efektu skali”.” Z powodu braku „efektu skali” WODNIK ponosi dużo wyższe koszty.

Paradoksalnie, na wzrost cen wody może wpływać jej spadające z roku na rok zużycie – eksperci oceniają, że największy procent ceny wody stanowią koszty stałe, niezależne od ilości dostarczanej wody czy odprowadzanych ścieków. Tym samym, im mniejsze zużycie wody, tym większy procent kosztów stałych w metrze sześciennym, co może przekładać się na chęć podwyższenia cen, by zyski firmy pozostały na stałym poziomie. Sytuację tą mogłaby poprawić konsolidacja na rynku dostawców usług wodno-kanalizacyjnych.

W związku planowaną podwyżką cen wody i ścieków przez Spółkę WODNIK informujemy Pana, że podejmiemy wszelkie kroki prawne nie wykluczając referendum w celu ukrócenia zapędów Spółki Wodnik, która swoimi działaniami doprowadza do ubożenia mieszkańców miasta.

Prosimy o udzielenie pisemnej odpowiedzi.

Do wiadomości: Radni Jeleniej Góry, Poseł M. Machałek, Media.

Dostatek ci u nas związków samorządowych

2014_09_19_Pawłowscy_6930

Natworzyło się w Polsce związków a związków: Związek Miast Polskich (ZMP), Związek Gmin Wiejskich RP (ZGW), Związek Powiatów Polskich (ZPP), Związek Województw RP (ZWRP). Są też związki związane z nazwą geograficzną np. Związek Gmin Karkonoskich albo Łużycki Związek Gmin, czy regionem np. Związek Gmin Zagłębia Miedziowego albo Związek Gmin Regionu Ostródzko-Iławskiego Czyste Środowisko. Związki gmin i miast mogą funkcjonować też w obrębie jednego województwa np. Śląski Związek Gmin i Powiatów czy Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich. Są jeszcze: Unia Metropolii Polskich i Unia Miasteczek Polskich. Każdy powód, by powiązać gminy, jest dobry – jak leżą nad jedną rzeczką, to tworzy się Związek Miast i Gmin Nadnoteckich itp. itd.

W statutach wszystkich tego typu związków (unii) jest w zasadzie to samo: rozwój, współpraca, nowoczesność, dbałość i pogłębianie. Większość ich przedstawicieli wchodzi w skład Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, wspierają działania miast i gmin, które występują do Trybunału Konstytucyjnego w sprawach niekorzystnych dla samorządów rozwiązań prawnych. Zwracają się także do Prezydenta RP o niepodpisywanie ustaw albo podjęcie inicjatywy legislacyjnej w sprawach istotnych dla miast i gmin.

A ha, jeszcze przedstawiciele gmin mogą brać udział w kongresach, konferencjach, a także warsztatach i szkoleniach z udziałem ekspertów z miast członkowskich oraz współpracujących instytucji krajowych i zagranicznych. Tym właśnie naprawdę zajmują się związki miast i gmin, oczywiście poza prowadzeniem strony internetowej – organizacją 2-3 razy w roku ochlajów dla samorządowców pod hasłem szkolenia czy konferencji, za udział, w których trzeba oczywiście słono płacić z samorządowych kas.

No i co najważniejsze, za przynależność do każdego z takich związków (unii) trzeba płacić składkę członkowską roczną liczoną od mieszkańca.

Ile związków miast i gmin (unii) występuje w Polsce? Tego nie wie chyba nikt. Szacuje się, że jest tego ponad sto, ale są źródła, w których jest mowa o ponad dwustu takich strukturach. A każdy Związek (unia) zatrudnia pracowników. W zależności od wielkości budżetu od dwóch do kilkunastu. Dla każdego międzygminnego związkowca ta robota to czysta przyjemność – odpowiedzialność żadna, a i praca nieszczególnie uciążliwa.

Można więc powiedzieć, że związki (unie) gmin i miast to synekury – struktury do obsadzania zaufanymi ludźmi i do niczego więcej. Czyli tego typu lokalna innowacyjność polega na stworzeniu kilku ciepłych posadek za publiczne pieniądze.

W 90% tego typu struktur nie robi się praktycznie nic. Wskazują na to ich sprawozdania finansowe, z których wynika jednoznacznie, iż ich głównymi wydatkami są wynagrodzenia pracowników i utrzymywanie biur – średnio ok. 80%. A gdzie forsa na merytoryczną działalność?

Pokazuje to jednoznacznie, że za publiczny hajs utworzono sieć imprezowo-towarzyską; że pod płaszczykiem samorządności powołano nikomu niepotrzebne twory, służące do puszczania gminnej, powiatowej i wojewódzkiej kasy – takie odnoszę wrażenie. Jednak chcę się mylić. Zwracam się więc do Prezydenta Jeleniej Góry z zapytanie – prośbą, o informacje publiczną:

Proszę o wskazanie wszystkich związków (unii), do których przystąpiło – należy, miasto na prawach powiatu Jelenia Góra.

Proszę o podanie wysokości składek rocznych, jakie uiszcza Miasto z tego tytułu dla poszczególnych wskazanych związków (unii).

Proszę o wskazanie poniesionych przez Miasto kosztów związanych z uczestnictwem jego przedstawicieli w różnego typu „imprezach” organizowanych przez tego typu związki (unie) w 2015 r. – dla każdego z tych podmiotów oddzielnie.

Proszę o wskazanie pożytków, jakie osiągnęło Miasto w związku z przynależnością do danego, wcześniej wskazanego związku (unii).

Za szybką, szczerą i precyzyjną odpowiedź będę Panu Prezydentowi bardzo wdzięczny i natychmiast jej treść udostępnię do wiadomości publicznej.

Uwaga! Mailową prośbę o dostęp do wskazanej wyżej informacji publicznej wysłałem na adres sekretariatu Prezydenta Jeleniej Góry w dniu 17 stycznia 2012 r. i czekam.

Przekonania religijne…

2014_09_19_Pawłowscy_6930

Okazuje się, że przekonania religijne mają negatywny wpływ na dziecięcy altruizm oraz sposób oceniania cudzych działań i to nawet wtedy, gdy rodzice uważają swoje dzieci za bardziej empatyczne.

Na to właśnie wskazują ostatnio przeprowadzone badania – wynika z nich, że dzieci pochodzące z rodzin religijnych wykazują się mniejszą dobrocią i są bardziej skore do wymierzania kar niż te ze środowisk świeckich.

Oto naukowcy z siedmiu uniwersytetów poddali badaniom dzieci pochodzące z rodzin chrześcijańskich, muzułmańskich i niezaangażowanych religijnie. Ich celem było zbadanie zależności między religią a moralnością. I co odkryto? Ano, że wiara religijna ma negatywny wpływ na dziecięcy altruizm – wyniki tych badań zaprzeczają zdroworozsądkowym i powszechnym założeniom, że dzieci z rodzin religijnych są nastawione bardziej altruistycznie i wykazują się większą dobrocią w stosunku do innych, stawiają pod znakiem zapytania tezę mówiącą, że religia ma istotny wpływ na rozwój moralny. Wspierają stanowisko, zgodnie z którym sekularyzacja dyskursu moralnego nie wpływa na ograniczenie ludzkiej dobroci, a wręcz przeciwnie.

W badaniu uczestniczyło prawie 1200 dzieci w wieku od 5 do 12 lat, ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin, Jordanii, Turcji i Republiki Południowej Afryki. Prawie 24% z nich było chrześcijanami, 43% – muzułmanami, a 27,6% – pochodziło z rodzin, w których nie praktykuje się żadnej religii. Poproszono je żeby wybrali sobie nalepki, a potem poinformowano, że nie ma ich wystarczająco dużo i nie starczy dla wszystkich dzieci w ich szkole. Chciano się przekonać, czy dzieci zechcą podzielić się swoimi naklejkami. W innej części badania dzieciom pokazano film, na którym widać przepychanki między uczniami, i obserwowano reakcje oglądających.

Wyniki badań zdecydowanie pokazały, że dzieci z rodzin wyznających jedną z dwóch dominujących na świecie religii (chrześcijaństwo i islam) były nastawione mniej altruistycznie niż dzieci z domów, w których religia nie odgrywa znaczącej roli. U starszych dzieci, czyli zazwyczaj tych, które dłużej doświadczały oddziaływania religii, odnotowano najbardziej negatywne zależności.

Z badania wynika również, że „religijność ma wpływ na tendencje dzieci do karania innych. Oto dzieci z domów religijnych często miały większą skłonność do osądzania cudzych działań – dzieci muzułmańskie znacznie surowiej oceniały wyrządzaną innej osobie krzywdę niż dzieci chrześcijańskie. Dzieci z rodzin ateistycznych miały najmniejszą skłonność do osądzania innych. Dzieci muzułmańskie żądały ostrzejszych kar niż dzieci z domów chrześcijańskich i niereligijnych. Jednocześnie okazuje się, że religijni rodzice częściej od pozostałych byli skłonni uznawać swoje dzieci za „bardziej empatyczne i bardziej wrażliwe na trudne położenie innych osób.

A przecież 5,8 miliarda ludzi, stanowiących 84% światowej populacji, uważa się za religijnych. I sądzi się, że religia kształtuje u ludzi postawy moralne i pozytywnie wpływa na zachowania prospołeczne. A w rzeczywistości zachodzi tu zależność przeciwna, choć większość ludzi na świecie uważa, że aby być moralną osobą, trzeba koniecznie wierzyć w Boga – w Stanach Zjednoczonych 53% dorosłych sądzi, że wiara w Boga jest niezbędna, aby być moralnym; na Bliskim Wschodzie pogląd ten podziela 7 na 10 dorosłych, a w krajach afrykańskich trzy czwarte osób pełnoletnich.

A ile w Polsce? Precyzyjnych danych nie posiadam, ale intuicyjnie wiem, że tak uważa wielu, bardzo wielu, a na pewno aktualnie rządzący Polską i jej Naczelnik.

Okazuje się, iż się mylą i to bardzo, ale do tych rycerskich głów to nie dociera, oni wiedzą swoje.

Dokąd szedł Sojusz i gdzie zmierza? Cd.

2014_09_19_Pawłowscy_6930

Coś w rodzaju podsumowania

Przedstawione w poprzedniej części wyniki badań pozwalają zrozumieć oraz mogą i są „usprawiedliwieniem” dla samobójczych półtorarocznych działań lewicy – tych od wyborów samorządowych po kulminację w kampanii „ogórkowej”. A lista błędów popełnionych w minionych kampaniach wydłuża się z każdą kolejną analizą.

Błędem okazał się nieadekwatny szyld. Logo Zjednoczona Lewica (ZL) wielu wyborców odebrało jako poprawioną powtórkę LiD, a nawet Europy Plus. Nurtowało ich zwłaszcza pytanie, od kiedy to Palikot należy do lewicy. Tak więc wynik osiągnięty w wyborach parlamentarnych jest m.in. rachunkiem za złudzenie „wartości dodanej”, za iluzję premii za jedność (przecież tylko na szczycie, fasadową, a nie od góry do dołu). To po pierwsze.

Po drugie. Wybory przebiegały pod znakiem zmiany, alternatywy. Tymczasem oferta ZL była nieadekwatna. Gdy w wyborach dominowało hasło zmiany i poszukiwanie jej nosicieli, w SLD i w ZL widać było, że szczyt ambicji to dołączenie do koalicji z PO. Skoro tylu wyborców gniewnie odrzuciło Platformę, dlaczego mieliby głosować na kandydatów do roli jej „mniejszego brata”?

Po trzecie. Odwrotny do zamierzonego skutek przyniosło bezmyślne naśladownictwo rytuałów obozu „styropianowego” (namaszczenie Barbary Nowackiej przez Włodzimierza Cimoszewicza, trochę jak namaszczenie księżnej przez biskupa). Nie pomyślano o problematycznej wiarygodności Cimoszewicza (z posmakiem jego megalomanii). W tym czasie przecież jego syn wystartował i wylądował w Sejmie z listy PO. Syn oczywiście ma prawo do własnego i odmiennego wyboru, ale autorytetu ojcu to nie przydaje, zwłaszcza gdy syn „aplikuje” do partii, która wcześniej posługiwała się m.in. kwitami Jaruckiej, tymi które „pogrążyły” jego ojca we wcześniejszych wyborach prezydenckich.

Po czwarte. Błędem okazała się stawka na lokomotywę wyborczą – Barbara Nowacka i nikt poza nią. Wprawdzie Nowacka to nie Magda Ogórek, jednak odbiór społeczny był dość podobny. Oto zgrani starsi panowie (dwaj, ale nie tylko) ratują się dziewczyną. Chybiona formuła 3K (Kopacz, Szydło, Nowacka – która z pań najlepsza?) ośmieszyła i samą ideę (więcej kobiet w polityce), i rywalki, szczególnie że wszystkie bywały traktowane jako surogat, fasada lub marionetka.

Powyższe, można powiedzieć, szkolne wręcz błędy taktyczne tłumaczą jednak najwyżej to, dlaczego nie udało się przekroczyć wyborczego progu minimum. Nie wyjaśniają natomiast powodów, dla których instytucjonalna lewica, w tym potężny niegdyś SLD, walczyła już tylko o przetrwanie – byle się znaleźć w parlamencie, byle do kolejnej kadencji – nie zaś o większościowe poparcie społeczne i realizację ambitnych celów strategicznych.

Ostatnie wybory parlamentarne brutalnie pokazały, jak dalece społeczne oczekiwania zmiany (prawda, że niejednorodne) rozminęły się z przystosowawczym i doraźnym nastawieniem polityków ZL. Uspokoili się i zachwycili – dla nich samych rzeczywiście nadzwyczajnym – wygaszeniem wzajemnego ostrzału i rytualnym aktem zjednoczenia, nie zauważając, że prawie nikogo już to nie obchodziło. To po pierwsze. A po drugie, to zignorowali możliwość pojawienia się alternatywy na lewicy, w błogim przekonaniu, że w chwili gdy prawica tak eksponuje swoją dominację, wyborcom o lewicowych poglądach wystarczy lewica jakakolwiek. Prześlepili nie tylko radykałów na lewo od siebie, ale i skutki podkradania programu socjalnego przez PO, a jeszcze bardziej przez PiS. Bo już wcześniej okazali się podatni na prawicową i centrowo-liberalną tresurę, na szantaż ideologiczny, że wszelkie postulaty socjalne oraz radykalne formy protestu społecznego są populizmem. Gdy w tych wyborach powrócili do wyraźniejszych haseł socjalnych, brzmiało to populistycznie, gdyż były to tylko puenty, a nie całościowa wizja państwa opiekuńczego umiejącego pogodzić tę opiekuńczość z dynamizacją gospodarki.

Pozwólcie, że raz jeszcze przytoczę niektóre wyniki badań aktywu SLD, które zostały zaprezentowane władzom krajowym SLD.

– Czy w Polsce należy wprowadzić podatek liniowy? (odpowiednio w procentach) Zdecydowanie tak – 11, raczej tak – 24, raczej nie – 16, zdecydowanie nie – 37.

– Im mniej państwo interweniuje w gospodarkę, tym lepiej dla ekonomii. Odpowiednio: 21, 41, 20, 12.

– Kara śmierci powinna zostać przywrócona. Odpowiednio: 25, 17, 16, 35.

– Homoseksualizm jest sprzeczny z naturą człowieka. Odpowiednio: 16, 12, 23, 35.

– Czy małżeństwa homoseksualne powinny zostać zalegalizowane? Odpowiednio: 15, 19, 23, 25.

A na koniec zacytuję 7 z 10 zdziwień roku (vide „Polityka” nr 51/52 (3040), 16.12-27.12.2015, str. 32).

Do dziwów nad dziwami należała (…) klęska lewicy, z udziałem SLD i z jego właściwie powodu. Niby na końcu Sojusz dał się połączyć z ugrupowaniem Janusza Palikota, zgodził się na liderowanie Barbary Nowackiej, ale było już za późno, bez wiarygodności i z cieniem Magdaleny Ogórek, katastrofalnej kandydatki Leszka Millera na urząd Prezydenta RP. Nie tak dużo zabrakło, by przekroczyć próg i dać sobie jeszcze jedną szansę, lecz jednak zabrakło, co było jakimś wymierzeniem sprawiedliwości za wszelkie wcześniejsze zygzaki, krętactwa, za uprawianie lewicowości kunktatorskiej, za mizdrzenie się do Jarosława Kaczyńskiego, za fałszywą socjalność. Najgorsze zaś było to, że w SLD nawet najmłodsi zdawali się być repliką Leszka Millera, więc po prawdzie to on firmował i współtworzył z Palikotem Zjednoczoną Lewicę, skazując ją na porażkę. Na tym tle wypłynęła Partia Razem (…),a teraz przed młodą lewicą najtrudniejsza faza: nabranie powagi i ciężaru. Wszystko jest jeszcze chybotliwe i do stracenia. Mit głosi, że lewica w Polsce ma kolosalną przyszłość, ale na razie ma głównie przeszłość.

Wystarczy! Wystarczy by stwierdzić, że jeśli takie poglądy funkcjonują w SLD, to jest powód do niepokoju; że Sojusz czeka poważna dyskusja na temat tego, kim jest i o co zamierza walczy. Co prawda w XXI wieku zatarły się granice między tradycyjną lewicą i prawicą, więc tym bardziej trzeba raz jeszcze zastanowić się, jaka powinna być ta współczesna lewica. Od odpowiedzi na to pytanie zależy przyszłość Sojuszu, który ciągle ma moją sympatię, ale już nie głos. Niech o niego zawalczy!

Dokąd szedł Sojusz i gdzie zmierza?

2014_09_19_Pawłowscy_6930

Zjednoczona Lewica przerżnęła wybory parlamentarne na własne życzenie. Gdzieś tam słychać było, że przechodzi do opozycji; że będzie nią… jeśli nie w Sejmie, to przed Sejmem. I co? PiS wyprawia co tylko chce – wywraca wszystko na nice, a SLD ni widu, ni słychu. A może ktoś go widział w działaniach na rzecz niezależności Trybunału Konstytucyjnego? Różne grupy widziałem, też dopiero co powstały Komitet Obrony Demokracji, do którego starałem się dołączyć, ale nie znaczącą grupę działaczy SLD.

Wcześnie pisałem o prawdopodobnych przyczynach porażki Lewicy i wskazywałem optymistycznie na jej perspektywy, ale po zapoznaniu się z pewnymi wynikami badań spuściłem z tonu.

Wskazuję tu na badania przeprowadzone wśród partyjnego aktywu, z których jednoznacznie wynika, że poglądy działaczy mają mało wspólnego z tradycyjnie pojmowaną lewicą.

Przedmiotem badań miały być w założeniu kadry partyjne średniego szczebla głównych ugrupowań politycznych w Polsce, albowiem to właśnie one stanowią o organizacyjnej strukturze partii politycznej, są prawdziwym źródłem i motorem jej rozwoju, swoistym partyjnym DNA. Dostrzegać jednak należy ewolucję roli struktur średniego szczebla, a wiąże się ona z ich osłabieniem – tak w Polsce, jak i w innych krajach europejskich. Jednak bez silnej struktury partyjnej średniego szczebla trudno o przetrwanie po wyborczej porażce, reprezentację partii na wszystkich poziomach podziału administracyjnego kraju czy ewentualne sprawowanie władzy w terenie, czy choć jej utrzymanie po najbliższych wyborach samorządowych. O znaczenia kadr średniego szczebla dowodzi także fakt, że to przecież one wybierają centralne kierownictwo danej partii.

Ludzie partii. Idealiści czy pragmatycy – raport z badań. W ich trakcie starano się określić poglądy działaczy na: interwencjonizm gospodarczy państwa, wpływ związków zawodowych na kwestie społeczne i ekonomiczne, wprowadzenie podatku liniowego, uzależnienie wysokości zasiłku od wysokości dochodów oraz kwestie pracy tymczasowej, jako sposób walki z bezrobociem. Te, nazwijmy je dotyczącymi modelu gospodarczo-społecznego, zestawiono z wynikami badań: nt. samoidentyfikacji ideologicznej działaczy oraz wskazywanych przez nich priorytetów; sympatii politycznych (poza własnym ugrupowaniem); postrzegania innych podmiotów, jako potencjalnych koalicjantów; systemu wartości partyjnych kadr obejmującego opinie o charakterze światopoglądowym – dotykające roli Kościoła w sferze publicznej, stosunku do wybranych kwestii społeczno-obyczajowych (m.in. aborcji, eutanazji, miękkich narkotyków, kary śmierci czy homoseksualizmu); poglądów na temat relacji między kobietami i mężczyznami w sferze publicznej i prywatnej oraz coś, co można określić jako: kadry średniego szczebla wobec partii i jej kierownictwa, czyli poziomu zaangażowania działaczy w życie swoich partii (częstotliwość kontaktów i uczestnictwa w zebraniach lokalnych struktur partyjnych, czasu poświęconego w miesiącu na działalność partyjną, w tym mapa aktywności członków); dotyczących oczekiwań działaczy wobec kierownictwa partii, postrzegania własnego ugrupowania i jego priorytetów politycznych a także standardów wewnątrzpartyjnej demokracji i ocen kolejnych przywódców politycznych.

Zachęcam do zapoznania się z całym Raportem, ale tu i tera odniosę się tylko do części jego zapisów – tylko tych dotyczących SLD.

Oto w ramach tych badań przepytano m.in. działaczy SLD – uczestników 16 zjazdów regionalnych Sojuszu, w tym dolnośląskiego. Uczynili to naukowcy z Centrum Badań nad Życiem Politycznym Wolnego Uniwersytetu w Brukseli przy współpracy z Instytutem Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

A wyniki, jak na partię lewicową, są niesamowite. Oto aż 62% działaczy SLD z Dolnego Śląska uważa, że dla dobra gospodarki państwo powinno się trzymać od niej z daleka; 35% – jest za sztandarowym dla ekonomicznych liberałów podatkiem liniowym, a 7% – opowiedziało się za współpracą lewicowego z nazwy SLD z partiami liberalnymi.

Z tych samych badań wynika, że w sprawach światopoglądowych i obyczajowych niektórym działaczom Sojuszu bliżej do partii prawicowych. Oto 28% badanych uważa homoseksualizm za sprzeczny z naturą człowieka; 48% – sprzeciwia się legalizacji małżeństw osób tej samej płci (za jest tylko 34%); 71% – nie chce legalizacji miękkich narkotyków, a 42% – domaga się przywrócenia kary śmierci i tyle samo twierdzi, że szkoła powinna uczyć przede wszystkim dyscypliny.

Nie lepiej wygląda sprawa w kwestii wiary. Równo połowa z nich deklaruje się jako osoby niewierzące, ale aż 60% przyznało, że chodzi do kościoła (37% – kilka razy w roku, 13% – przynajmniej raz w miesiącu, a 8% – co najmniej raz w tygodniu).

Całościowe wyniki badań w zakresie dotyczącym działaczy SLD jednoznacznie wskazują na niewielką lewicowość delegatów SLD. Ba, na ich neoliberalizm. Oto aż 67% opowiedziało się za tzw. elastycznymi formami zatrudnienia – pozbawianiem pracowników ich praw, jako rzekomo najlepszym sposobem walki z bezrobociem; 63% – zgodziło się z twierdzeniem, że… im mniej państwo interweniuje w gospodarkę, tym lepiej dla ekonomii, a prawie trzy czwarte opowiedziało się za współpracą socjaldemokratów z liberałami, co w tej sytuacji nie może dziwić. Natomiast licznie wyrażany sprzeciw wobec legalizacji małżeństw homoseksualnych czy uznanie uczenia dyscypliny za podstawowe zadanie szkoły to przecież postawy z etosu konserwatywnego. Ludzie o podobnych poglądach równie dobrze mogliby działać w którejś z partii prawicowych.

Więc jeżeli takich działaczy ma SLD, to nic dziwnego, że nie odgrywa, ani – jak sądzę – w przewidywalnym czasie nie będzie odgrywać znaczącej roli na scenie politycznej. Po prostu nie ma już miejsca dla kolejnej siły propagującej społeczny konserwatyzm lub liberalizm gospodarczy.

Badania bowiem wskazują, że brak jest zdecydowanych różnic między SLD a PO w szeregu kluczowych zagadnień, takich jak prywatyzacja, rola państwa w gospodarce, kwestie obyczajowe, relacje z Unią Europejską czy polityka zagraniczna; że nie należą one do skrajnie antagonistycznych wobec siebie obozów – mogą być one zarówno spójnymi programowo koalicjantami, jak i głównymi rywalami, walczącymi o podobnie sprofilowane segmenty elektoratu. A kolejne „polityczne transfery” do PO świadczą o wystąpieniu drugiego scenariusza.

Tak, działacze SLD są przekonani do liberalnych rozwiązań gospodarczych, natomiast ich światopogląd generalnie jest konserwatywny. Nie przywiązują zbyt wielkiego znaczenia do zagadnień ideologiczno-programowych, skupiając się na bieżącej aktywności. Socjolog piszący doktorat o polskiej lewicy, który rozmawiał z wieloma politykami SLD, tak pisze o bezideowości partii Millera: ostatnią wizja programowa była wiara w trzecią drogę Blaira i Schrödera. Kiedy upadła, Sojusz kompletnie nie miał pomysłu, co dalej robić.

Z badań wyłania się też zjawisko niskiego zaangażowania partyjnego, które można odczytywać jako dowód rozkładu struktur, co chyba dość dobrze widać na przykładzie powiatowych jeleniogórskich (obym się mylił).

Czas na jakieś podsumowania, ale zawrę je w kolejnym wpisie, czyli cdn.

Zebranie sprawozdawcze

2014_09_19_Pawłowscy_6930

W którymś ze wcześniejszych wpisów wspominałem o swoim doświadczeniu związanym z NGO. Dotyczy ono tak zakładania stowarzyszeń, jak i przynależności do nich. A że przez większość służby Ojczyźnie byłem oficerem politycznym (krótko – wychowawczym) ludowego Wojska Polskiego, bowiem innego w tym czasie nie było, z czego jestem dumny, a co moi oponenci zawsze mi wypominają, kiedy chcą mi dołożyć, nie zdając sobie sprawy z tego, że łechcą tym moją dumę – jestem dziś członkiem Związku Żołnierzy Wojska Polskiego (ZŻWP). I właśnie za tą przyczyną znalazłem się 7 stycznia br. na zebraniu sprawozdawczym mego macierzystego Koła Nr 4 tego Związku.

Exif_JPEG_422

Prezes naszego Koła otwierając to pierwsze w 2016 r. zebranie, wyraził radość z tak licznej obecności, zauważając jednocześnie, że heroizmem było przybycie na nie mimo zbitki świątecznych dni – zaliczając nas, więc i mnie, do tych porządnych, co podbudowało mnie nieco.

Rozpoczął je od, jak mówił, zaległości minionego roku: zapoznał z życzeniami świątecznymi i noworocznymi, jakie napłynęły do Koła; złożył zaległe i przyszłe życzenia urodzinowe członkom, którzy je obchodzili/będą obchodzić od poprzedniego do przyszłego zebrania (to już taka tradycja), doprowadził do wręczenia odznaczeń, medali, wyróżnień oraz listów gratulacyjnych i pochwalnych. Ja z żoną własną załapałem się na ten, w którym pięknymi słowy wyrażona nam uznanie za przekazanie 1% podatku dochodowego za 2014 r. na rzecz ZŻWP. Zawsze to coś. Przedstawiono też nowych członków Koła.

Exif_JPEG_422

Okazała się, że jednym z nich jest prof. dr hab. inż. Franciszek Mroczko – dziś Prorektor ds. naukowo-dydaktycznych Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości. Wspominam o tym z dwóch co najmniej powodów. Nasze oficerskie drogi rozpoczęły się w tej samej szkole i w tym samym roku oraz często się krzyżowały – to po pierwsze, a po drugie, że jak zwykle błysnął dowcipem – kiedy wymieniono jego nazwisko wstał i zapytał: – I co mam powiedzieć? Jaki mam światopogląd?. Czym rozbawił nieco senne towarzystwo.

Exif_JPEG_422Exif_JPEG_422

Kiedy doszło już do sprawozdania, nie powiem był uważnie go wysłuchał, ale wyłapałem takie oto ciekawostki: – Wszystko co zaplanowano na 2015 r. wykonano i to z nawiązką. – Byliście wspaniali, pomagaliście w realizacji – mówił Prezes Koła, a my zakrzyknęliśmy: Pomożemy! – Koło nasze wiekowo liczy prawie 4 tys. lat; będziemy dążyć do wykonania tego planu, a nawet do jego przekroczenia; gdyby nie fakt, że dwóch członków odeszło: jeden na własna prośbę a drugi na wieczną wartę, już byśmy go osiągnęli. – Koło na koniec 2015 r. liczyło 9 członków (osób w sensie prawnym) wspierających i 47 – zwyczajnych, w tym: 1 – generał, 39 – oficerów, 6 – chorążych i podoficerów i aż 1- szeregowiec. Dziś liczy już 39.

Exif_JPEG_422Exif_JPEG_422

Skarbnik Koła mówił o finansach, ale wychwyciłem tylko to, że jesteśmy na plusie na kwotę ponad 200 PLN oraz to, że postawił wniosek o udzielenie Zarządowi Koła absolutorium, który jednogłośnie został przez Zebranie zaakceptowany.

Exif_JPEG_422Exif_JPEG_422

Oczywiście, że było jeszcze mowa o planach na 2016 r. Wspomniano o 35 rocznicy Wojska Polskiego i o kampanii sprawozdawczo-wyborczej w całym Związku. Nim wyszedłem na zebranie założycielskie KOD w Jeleniej Górze (odbywało się w tym samym dniu tylko 2 godz. później) zainteresowałem się wnioskiem zgłoszony przez naszego jedynego generała. Mówił o dwóch skansenach uzbrojenia znajdujących się na terenie Jeleniej Góry. Jednym przy ul. Sudeckiej w dawnych koszarach i drugim w Łomnicy. Okazuje się, że grozi im likwidacja, bowiem znajdują się na terenach prywatnych, a czas dzierżawy dla tego pierwszego niedługo minie, zaś drugim władze Jeleniej Góry, mimo wcześniejszych obietnic, przestały się interesować. A przecież skanseny te są wyrazem pamięci o 70 latach stacjonowania wojska w naszym mieście i budzą większe zainteresowanie zwiedzających niż istniejące tu Muzeum Karkonoskie. Trzeba o nie zawalczyć. Całym sercem jestem za!

Exif_JPEG_422

Już szykuję się do kolejnego zebranie Koła – w pierwszy czwartek lutego, bowiem jak zapowiedział Prezes, będzie to spotkanie „pączkowe” związane z tłustym czwartkiem, czyli z zapustami, które mają w Polsce długą tradycję i rozpoczynają ostatni tydzień karnawału – właśnie tego dnia nie żałujmy sobie pączków i faworków. Jako łasuch nie mogę tego odpuścić!

24 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

wia090713

Otrzymałem maila od osoby podpisującej się Bel. Bardzo mi się podoba, więc w całości publikuję go na swoim blogu. Autora proszę o wyrozumiałość.

Pan Poseł Cholewa ogłosił kilka dni temu, że kto z państwowych urzędników lub służb mundurowych poprze Owsiaka, to w poniedziałek nie ma po co przychodzić do pracy, bo będzie zwolniony. Wprawdzie później ktoś to odwołał, ale co się powiedziało to poszło w naród. A Polacy jak to Polacy. Na takie dictum powiedzieli, że zamiast dla księdza po kolędzie dadzą na Owsiaka. No i z tego głupiego gadania posła Cholewy zrobiła się wielka reklama dla Wielkiej Orkiestry. Orkiestra grała a Polacy dawali nie tylko pieniądze. – Pan Prezydent dał swoje narty. Bokserski mistrz – swoje rękawice. Innych darów trudno wyliczyć, ale napiszę tylko o jednym.

We Wrocławiu, do wolontariuszy Wielkiej Orkiestry podeszło dwoje czterdziestolatków. Najpierw ona a potem on wrzucili do puszki zdjęte z palców obrączki. Zaskoczonym wolontariuszom ona powiedziała: – Dzięki Wielkiej Orkiestrze oboje żyjemy.

Brawo pan Owsiak! Brawo Jego wspaniały pomysł na ratowanie polskiego lecznictwa.