Coś w rodzaju podsumowania
Przedstawione w poprzedniej części wyniki badań pozwalają zrozumieć oraz mogą i są „usprawiedliwieniem” dla samobójczych półtorarocznych działań lewicy – tych od wyborów samorządowych po kulminację w kampanii „ogórkowej”. A lista błędów popełnionych w minionych kampaniach wydłuża się z każdą kolejną analizą.
Błędem okazał się nieadekwatny szyld. Logo Zjednoczona Lewica (ZL) wielu wyborców odebrało jako poprawioną powtórkę LiD, a nawet Europy Plus. Nurtowało ich zwłaszcza pytanie, od kiedy to Palikot należy do lewicy. Tak więc wynik osiągnięty w wyborach parlamentarnych jest m.in. rachunkiem za złudzenie „wartości dodanej”, za iluzję premii za jedność (przecież tylko na szczycie, fasadową, a nie od góry do dołu). To po pierwsze.
Po drugie. Wybory przebiegały pod znakiem zmiany, alternatywy. Tymczasem oferta ZL była nieadekwatna. Gdy w wyborach dominowało hasło zmiany i poszukiwanie jej nosicieli, w SLD i w ZL widać było, że szczyt ambicji to dołączenie do koalicji z PO. Skoro tylu wyborców gniewnie odrzuciło Platformę, dlaczego mieliby głosować na kandydatów do roli jej „mniejszego brata”?
Po trzecie. Odwrotny do zamierzonego skutek przyniosło bezmyślne naśladownictwo rytuałów obozu „styropianowego” (namaszczenie Barbary Nowackiej przez Włodzimierza Cimoszewicza, trochę jak namaszczenie księżnej przez biskupa). Nie pomyślano o problematycznej wiarygodności Cimoszewicza (z posmakiem jego megalomanii). W tym czasie przecież jego syn wystartował i wylądował w Sejmie z listy PO. Syn oczywiście ma prawo do własnego i odmiennego wyboru, ale autorytetu ojcu to nie przydaje, zwłaszcza gdy syn „aplikuje” do partii, która wcześniej posługiwała się m.in. kwitami Jaruckiej, tymi które „pogrążyły” jego ojca we wcześniejszych wyborach prezydenckich.
Po czwarte. Błędem okazała się stawka na lokomotywę wyborczą – Barbara Nowacka i nikt poza nią. Wprawdzie Nowacka to nie Magda Ogórek, jednak odbiór społeczny był dość podobny. Oto zgrani starsi panowie (dwaj, ale nie tylko) ratują się dziewczyną. Chybiona formuła 3K (Kopacz, Szydło, Nowacka – która z pań najlepsza?) ośmieszyła i samą ideę (więcej kobiet w polityce), i rywalki, szczególnie że wszystkie bywały traktowane jako surogat, fasada lub marionetka.
Powyższe, można powiedzieć, szkolne wręcz błędy taktyczne tłumaczą jednak najwyżej to, dlaczego nie udało się przekroczyć wyborczego progu minimum. Nie wyjaśniają natomiast powodów, dla których instytucjonalna lewica, w tym potężny niegdyś SLD, walczyła już tylko o przetrwanie – byle się znaleźć w parlamencie, byle do kolejnej kadencji – nie zaś o większościowe poparcie społeczne i realizację ambitnych celów strategicznych.
Ostatnie wybory parlamentarne brutalnie pokazały, jak dalece społeczne oczekiwania zmiany (prawda, że niejednorodne) rozminęły się z przystosowawczym i doraźnym nastawieniem polityków ZL. Uspokoili się i zachwycili – dla nich samych rzeczywiście nadzwyczajnym – wygaszeniem wzajemnego ostrzału i rytualnym aktem zjednoczenia, nie zauważając, że prawie nikogo już to nie obchodziło. To po pierwsze. A po drugie, to zignorowali możliwość pojawienia się alternatywy na lewicy, w błogim przekonaniu, że w chwili gdy prawica tak eksponuje swoją dominację, wyborcom o lewicowych poglądach wystarczy lewica jakakolwiek. Prześlepili nie tylko radykałów na lewo od siebie, ale i skutki podkradania programu socjalnego przez PO, a jeszcze bardziej przez PiS. Bo już wcześniej okazali się podatni na prawicową i centrowo-liberalną tresurę, na szantaż ideologiczny, że wszelkie postulaty socjalne oraz radykalne formy protestu społecznego są populizmem. Gdy w tych wyborach powrócili do wyraźniejszych haseł socjalnych, brzmiało to populistycznie, gdyż były to tylko puenty, a nie całościowa wizja państwa opiekuńczego umiejącego pogodzić tę opiekuńczość z dynamizacją gospodarki.
Pozwólcie, że raz jeszcze przytoczę niektóre wyniki badań aktywu SLD, które zostały zaprezentowane władzom krajowym SLD.
– Czy w Polsce należy wprowadzić podatek liniowy? (odpowiednio w procentach) Zdecydowanie tak – 11, raczej tak – 24, raczej nie – 16, zdecydowanie nie – 37.
– Im mniej państwo interweniuje w gospodarkę, tym lepiej dla ekonomii. Odpowiednio: 21, 41, 20, 12.
– Kara śmierci powinna zostać przywrócona. Odpowiednio: 25, 17, 16, 35.
– Homoseksualizm jest sprzeczny z naturą człowieka. Odpowiednio: 16, 12, 23, 35.
– Czy małżeństwa homoseksualne powinny zostać zalegalizowane? Odpowiednio: 15, 19, 23, 25.
A na koniec zacytuję 7 z 10 zdziwień roku (vide „Polityka” nr 51/52 (3040), 16.12-27.12.2015, str. 32).
Do dziwów nad dziwami należała (…) klęska lewicy, z udziałem SLD i z jego właściwie powodu. Niby na końcu Sojusz dał się połączyć z ugrupowaniem Janusza Palikota, zgodził się na liderowanie Barbary Nowackiej, ale było już za późno, bez wiarygodności i z cieniem Magdaleny Ogórek, katastrofalnej kandydatki Leszka Millera na urząd Prezydenta RP. Nie tak dużo zabrakło, by przekroczyć próg i dać sobie jeszcze jedną szansę, lecz jednak zabrakło, co było jakimś wymierzeniem sprawiedliwości za wszelkie wcześniejsze zygzaki, krętactwa, za uprawianie lewicowości kunktatorskiej, za mizdrzenie się do Jarosława Kaczyńskiego, za fałszywą socjalność. Najgorsze zaś było to, że w SLD nawet najmłodsi zdawali się być repliką Leszka Millera, więc po prawdzie to on firmował i współtworzył z Palikotem Zjednoczoną Lewicę, skazując ją na porażkę. Na tym tle wypłynęła Partia Razem (…),a teraz przed młodą lewicą najtrudniejsza faza: nabranie powagi i ciężaru. Wszystko jest jeszcze chybotliwe i do stracenia. Mit głosi, że lewica w Polsce ma kolosalną przyszłość, ale na razie ma głównie przeszłość.
Wystarczy! Wystarczy by stwierdzić, że jeśli takie poglądy funkcjonują w SLD, to jest powód do niepokoju; że Sojusz czeka poważna dyskusja na temat tego, kim jest i o co zamierza walczy. Co prawda w XXI wieku zatarły się granice między tradycyjną lewicą i prawicą, więc tym bardziej trzeba raz jeszcze zastanowić się, jaka powinna być ta współczesna lewica. Od odpowiedzi na to pytanie zależy przyszłość Sojuszu, który ciągle ma moją sympatię, ale już nie głos. Niech o niego zawalczy!