Dziś wokół sprawy „tęczowej” Matki Boskiej (vide poprzedni wpis) zaległa cisza (czy przed burzą), ale za to głośniej jest o totalnej wojnie z Kościołem.
Przypominam, że w 2003 r., ówczesny prymas Polski pytany czy wezwania SLD do legalizacji aborcji i związków homoseksualnych to początek wojny religijnej, tako rzekł: – O żadnej wojnie nie ma mowy, to uprawniony spór światopoglądowy w pluralistycznym ideowo społeczeństwie.
Wiele się od tamtego czasu zmieniło – niestety na gorsze, szczególnie po objęciu władzy przez PiS. Kler i klerykałowie podnieśli głowy. Wsłuchajcie się tylko w to co publicznie mówią – ta buta, to poczucie bezkarności.
I tu dochodzimy do filmu braci Sekielskich: Tylko nie mów nikomu, którego premierę okrzyknięto politycznym spiskiem. – Najpierw była przemowa naczelnego Liberté, potem tęczowa Matka Boska, a na koniec ten film – takie Triduum Paschalne. W ten oto sposób film wpisany został w kampanię wyborczą do europarlamentu, choć w żadnym wypadku nie było jego celem dostarczenie politykom wyborczych argumentów. To nie jest film polityczny. Nie może i nie powinien być podstawą do partyjnych wojenek.
Zarzuca się, że nieprzypadkowo wybrano termin premiery jego emisji – dwa tygodnie przed eurowyborami. A przecież film był gotowy tuż przed Wielkanocą, tylko że nie chciano psuć ludziom świąt dyskusjami na temat pedofilii w Kościele. Potem był długi weekend – wiadomo, wszyscy są w rozjazdach, zajęci zupełnie czymś innym. I tak naturalnym okazał się 11 maja. Nie ma w tym żadnego spisku, zaś dywagacje o tym odwracają uwagę od zasadniczego problemu – od pedofilii w Kościele.
Przed filmem – tuż przed eurowyborami, wierchuszka PiS i purpuraci pouczali nas o oczekiwanym wymiarze ideowym i moralnym Unii Europejskiej: nieusuwająca Boga i wartości chrześcijańskich; niepromująca… „zboczeń, dewiacji i wynaturzeń”; odróżniająca krzyż od hakenkreuza, nie tak jak niejaki Tusk; nie super państwo pozbawiające narody tożsamości, w którym wszyscy będą obcokrajowcami wypranymi z uczuć patriotycznych i duchowych korzeni, gdzie na wiarę ojców i piosenki ludowe będziemy głusi jak pień. Nie, nie taka ma być Unia. Polska Rejtanem się położy, a do takiego superpaństwa nie dopuści. – Będziemy budować prawdziwą wspólnotę w duchu chrześcijańskim, bowiem taką mamy misję – zapewniali pisowscy kandydaci na europosłów.
A po premierze filmu ręka podniesiona na Kościół, czyli też na Polskę, okazała się być ręką Kościoła. A jeden z jego prominentnych przedstawicieli w wygłoszonej homilii stwierdził, że w Polsce słyszy się hałaśliwe i buńczuczne „nie” wobec Boga i Kościoła, zaprzecza normom chrześcijańskiej moralności, promuje agresywny ateizm i nihilizm, na który on, człowiek wiary, nie wyraża zgody. Mówiła to osoba oskarżona w filmie o tuszowanie pedofili i ukrywanie „czarnych” pedofili. A obsesyjnie prawy i sprawiedliwy prezes Polski, ten od ręki…, grzmiał, że dość tolerancji dla patologii i żądał podwyższeniu kar za pedofilię – nawet do 30 lat więzienia. Przeczytajmy to w całości: – Spójrzmy na ten nieuczciwy atak na Kościół, partię rządzącą i katolików wszczęty… z powodu pewnego rodzaju wydarzeń, które miały miejsce w Kościele. Pewnego rodzaju wydarzeń?! Na torsje się zbiera gdy się czegoś takiego słucha.
Niemniej wg wytycznych z Nowogrodzkiej liderzy PiS oraz usłużni dziennikarze nie polemizowali z ujawnionymi faktami, nie deprecjonowali filmu. Ale co z tego, kiedy dalej wszystko szło już po staremu – odwracano kota ogonem. Cdn.